Za nami faza grupowa EURO 2016, więc czas na podsumowania. Nie zabrakło niespodzianek, a nawet wręcz sensacji. Faworyci pogubili punkty, a średniacy pokazali, że w Europie nie ma zespołów słabych. No chyba, że typowane czarne konie, które fazę grupową zakończyły na czwartych pozycjach. Zadowoleni możemy być natomiast z postawy Polaków, którzy obok Niemców są jedyną drużyną, która w grupie nie dała sobie strzelić gola.
Grupa A: Malutcy postraszyli, ale faworyci pewni
Pierwsza grupa to klasycznie grupa gospodarzy, w której kraj goszczący inne reprezentacje najczęściej jest faworytem. Tak było w tym przypadku, gdyż Francuzi to nie tylko faworyci grupy, ale także jedni z najpoważniejszych kandydatów do końcowego triumfu. Piłkarze znad Sekwany nie zawiedli i skończyli na pierwszym meczu, lecz zastrzeżenia możemy mieć co do stylu. Francuzi co prawda zgromadzili na swoim koncie siedem punktów, ale dużo kłopotów sprawiło im zdobycie tych oczek. Najpierw męczyli się z Rumunią i dopiero Payet w końcówce dał im zwycięstwo w meczu otwarcia, później jeszcze więcej problemów sprawili im Albańczycy, którzy bronili się dzielnie do samego końca, a Francuzi dopiero w doliczonym czasie gry zdołali wepchnąć dwie bramki. W ostatniej kolejce czekał ich pojedynek o pierwsze miejsce, w którym zetknęli się z murowanym faworytem do drugiego miejsca, czyli ze Szwajcarią. Piłkarze z alpejskiego kraju również mieli dość męczącą drogę do spotkania z Francuzami. Najpierw zdołali strzelić jedynie jednego gola Albanii, a w drugim spotkaniu tylko zremisowali z najsłabszą w grupie Rumunią. W decydującym meczu piłkarze Francji i Szwajcarii znów nie zachwycili i spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0, który zadowolił obie ekipy. Niespodzianką grupy A jest Albania, która z pozycji outsidera otarła się o fazę pucharową, gdyż to właśnie piłkarze z byłej Jugosławii w decydującym meczu pokonali Rumunię 1:0 i zajęli trzecie miejsce. Ostatecznie jednak ekipy z innych grup okazały się lepsze i Albańczycy wracają do domu, ale zostawiają po sobie bardzo dobre wrażenie, gdyż postraszyli faworytów i pokonali także lepszą Rumunię.
Francja 7 pkt. 4-1
Szwajcaria 5 pkt. 2-1
Albania 3 pkt. 1-3
Rumunia 1 pkt. 2-4
Grupa B: Dominacja wyspiarzy, Słowacja lepsza wśród Słowian
Grupa B składała się z dwóch wyspiarzy i dwóch reprezentantów krajów słowiańskich. Dość niespodziewanie najlepszą ekipą tej grupy okazała się Walia, która jeszcze nie tak dawno była europejskim chłopcem do bicia. Jednak teraz Bale i koledzy wyrastają na jedną z najsilniejszych reprezentacji starego kontynentu. Zwycięstwo nad Słowacją, bardzo pechowa porażka z Anglią i rozbicie Rosji to wynik imponujący, który dał im prym w grupie, w której faworytami byli Anglicy i Rosjanie. Natomiast wcześniej wspomnieni Rosjanie znaleźli się po drugiej stronie bieguna, gdyż ich występ można określić jedną wielką klapą. Jeśli taki poziom się utrzyma, to gospodarz przyszłego mundialu może podzielić los RPA z 2010 roku i odpaść już w fazie grupowej. Sborna najpierw szczęśliwie w doliczonym czasie gry zremisowała z Anglią, później w słowiańskim starciu uległa Słowacji, a w ostatnim, wspomnianym już meczu dała się pobić Walii. Poskutkowało to rzecz jasna ostatnim miejscem w tabeli i wielkim niedosytem, bo przecież Rosja ma apetyty większe niż tylko faza grupowa. O niedosycie mogą mówić również Anglicy, którzy bardzo szczęśliwie pokonali Walię, a poza tym tylko zremisowali z Rosją i Słowacją. Synowie Albionu byli wymieniani w gronie cichych faworytów turnieju, ale po fazie grupowej można stwierdzić, że nawet Islandia, z którą spotkają się w 1/8 może im zagrozić. Trzecie miejsce w grupie B zajęła Słowacja, która zaprezentowała solidny futbol, o czym świadczy wygrana z Rosją i remis z Anglią. Dzięki temu nasi południowi sąsiedzi znaleźli się w szczęśliwym gronie drużyn, które do fazy pucharowej weszły z trzeciego miejsca. Niby szczęśliwie, ale w pełni zasłużenie.
Walia 6 pkt. 6-4
Anglia 5 pkt. 3-2
Słowacja 4 pkt. 3-3
Rosja 1 pkt. 2-6
Grupa C: Polacy i Niemcy nie do zagięcia
Grupa C to zdecydowanie najciekawsza grupa z punktu widzenia polskiego kibica. Okazuje się jednak, że nie tylko z tego punku, gdyż grupą tą mogli zachwycać się fani bacznie obserwujący poczynania defensywne. Albowiem Polska i Niemcy to jedyni uczestnicy francuskiego turnieju, którzy podczas fazy grupowej nie stracili choćby jednego gola. Najdobitniej o dobrej postawie ofensywnej świadczy bezpośrednie spotkanie obu ekip, w którym szturmy na bramkę kończyły się świetną postawą defensorów i ”zgaszeniem” prosperującej akcji. Oba najlepsze jeśli chodzi o defensywę zespoły, okazały się również najlepsze w całej grupie. W bezpośrednim spotkaniu padł remis, a w pozostałych spotkaniach i Polacy i Niemcy solidarnie pokonali swoich rywali. Piłkarze zza Odry strzelili jednak jedną bramkę więcej, więc to oni zajęli pierwsze miejsce. Na trzecim miejscu uplasowali się Irlandczycy z Północy, którzy minimalnie przegrali z Polską i Niemcami, ale pokonali Ukrainę 2:0, co dało im historyczny sukces, czyli awans do 1/8 finału. Outsiderem grupy dość niespodziewanie okazała się Ukraina, która zanotowała trzy porażki i jako jedyna ekipa, nie zdobyła choćby punktu, a nawet nie strzeliła bramki. Ukraińcy, którzy w ostatnich latach regularnie występują w dużych turniejach zdecydowanie rozczarowali, gdyż to oni byli murowanym faworytem do awansu z trzeciego miejsca.
Niemcy 7 pkt. 3-0
Polska 7 pkt. 2-0
Irlandia Północna 3 pkt. 2-2
Ukraina 0 pkt. 0-5
Grupa D: Mistrzowie zatrzymani
W czwartej grupie znaleźli się Hiszpanie, czyli mistrzowie dwóch ostatnich czempionatów starego kontynentu. Prócz tego piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego nie zostali pokonani na EURO od 12 lat, czyli mistrzostw rozgrywanych właśnie na Półwyspie Iberyjskim, ale w Portugalii. Podopieczni Vicente del Bosque zaczęli mistrzostwa spokojnie i skromnie pokonali Czechów 1:0. W drugiej kolejce zaprezentowali się w jeszcze lepszym stylu i pewnie wygrali z Turcją 3:0, zdecydowanie dominując rywali. Wydawało się, że ostatni mecz z Chorwacją, to tylko formalność w drodze do wygrania grupy. Okazało się inaczej. Waleczni Chorwaci postawili się mistrzom i zatrzymali ich oraz stali się pierwszą drużyną od ponad dekady, która pokonała Hiszpanię w europejskim czempionacie. Piłkarze z Bałkanów nie tylko przerwali piękną serie, ale także dzięki temu zajęli pierwsze miejsce w grupie, gdyż wcześniej pokonali Turcję i pechowo zremisowali z Czechami, kiedy to z prowadzenia 2:0 skończyli na 2:2. W związku z porażką Hiszpanie musieli zadowolić się drugą pozycją, która sprawiła, że mają bardzo ciężką drabinkę w fazie pucharowej. Już w 1/8 trafili na bardzo silnych Włochów i jeśli z nimi wygrają, to czeka ich spotkanie z Niemcami. O 1/8 otarła się Turcja, która po dwóch słabych meczów, w ostatnim honorowo pokonała Czechy 2:0 i do ostatniego dnia fazy grupowej czekali na wyniki z realnymi szansami, lecz lepsi okazali się Irlandczycy. Ostatnie miejsce należało natomiast do Czechów, którzy ugrali jeden punkt, ale w heroicznym meczu,kiedy to z 0:2 doprowadzili do 2:2.
Chorwacja 7 pkt. 5-3
Hiszpania 6 pkt. 5-2
Turcja 3 pkt. 2-4
Czechy 1 pkt. 2-5
Grupa E: Mocni faworyci i słabe pożegnanie mistrza
Grupa E rozpoczęła się od starcia faworyta z potencjalnym czarnym koniem turnieju, czyli Włochy – Belgia. Lepsi okazali się podopieczni Antonio Conte, którzy wygrali 2:0 i byli w uprzywilejowanej pozycji już na początku fazy grupowej. Belgowie musieli więc walczyć o oczekiwany awans w pozostałych dwóch spotkaniach. Mocno do roboty wzięli się już w drugim meczu, kiedy to rozbili Irlandię 3:0. W trzecim meczu dopełnili formalności i pokonali Szwecję 1:0. Szwecja zdecydowanie zawiodła swoich kibiców, gdyż Zlatan i spółka zajęli ostatnie miejscu w grupie. Najpierw zremisowali z Irlandią, a później ulegli wcześniej wspomnianym Włochom i Belgom. Koniczynka przyniosła szczęście Irlandczykom, którzy po laniu od Belgów, niespodziewanie pokonali rezerwowych Włochów 1:0 i znaleźli się w gronie czterech szczęśliwców z trzeciego miejsca. Na ostatnim miejscu znaleźli się Szwedzi, którzy zdołali urwać jedynie jedno oczko Irlandii i Zlatan Ibrahimović w kiepskim stylu zakończył reprezentacyjną karierę.
Włochy 6 pkt. 3-1
Belgia 6 pkt. 4-2
Irlandia 4 pkt. 2-4
Szwecja 1 pkt. 1-3
Grupa F: Męczarnie faworyta najciekawszej z grup
Grupa F przyniosła nam zdecydowanie najwięcej emocji i niespodzianek w fazie grupowej EURO 2016. Portugalczycy, którzy według zamiaru mieli zdominować tę grupę, po męczarniach wywalczyli rzutem na taśmę awans do 1/8 finału. Natomiast Austriacy, którzy mieli zostać czarnym koniem imprezy skończyli rozgrywki na samym dnie grupowej tabeli. Sensacją turnieju okazała się reprezentacja Węgier. Zaczęło się od pewnego zwycięstwa 2:0 z Austrią, po którym arcyksiążę Franciszek Józef I mógł być zadowolony jedynie z jednej połowy swojego mocarstwa. W drugim meczu Węgrzy zetknęli się z równie sensacyjną Islandią i padł remis 1:1. W ostatnim meczu przyszedł czas na faworyzowaną Portugalię, która podeszła do niego z nożem na gardle. Było to zdecydowanie najciekawsze widowisko całej fazy grupowej i zakończyło się imponującym wynikiem 3:3, który zadowolił obie ekipy, gdyż dzięki niemu Węgrzy wygrali grupę, a Portugalczycy awansowali z trzeciego miejsca. Drugie miejsce sensacyjnie zajęła reprezentacja Islandii, która skazywana na porażkę zremisowała z Węgrami i Portugalią, a w ostatnim meczu, a dokładniej w ostatniej akcji strzeliła gola Austrii, wygrała 2:1 i zajęła drugą lokatę w grupie. Sensacja stała się faktem i to dwie drużyny skazane na pobicie przez faworytów wyszły zwycięsko z batalii, Portugalczycy cudem zagrają w fazie pucharowej, a Austria z czarnego konia została jedynie osłem z ostatniego miejsca.
Węgry 5 pkt. 6-4
Islandia 5 pkt. 4-3
Portugalia 3 pkt. 4-4
Austria 1 pkt. 1-4