Na swoją popularność pracował latami, wielokrotnie podróżując po kraju i spotykając się z poddanymi. Jego wizerunek można spotkać na każdym kroku. Na ulicy, w barach, w centrach handlowych i przed uczelniami. Szacunek jaki Tajowie mieli do niego, można było niejednokrotnie zaobserwować w czasie rozmaitych przewrotów politycznych czy zamachów stanu, które raz po raz nawiedzały Tajlandię. Mianowicie, gdy nastroje społeczne stawały się zbyt napięte, nagle pojawiał się Król, który nakazywał spokój i wówczas wszystko wracało do normy. Każdy przewrót polityczny, każde przejęcie władzy, każda decyzja która otrzymywała aprobatę Króla, automatycznie otrzymywała ją od większości społeczeństwa.
Rama IX urodził się 5 grudnia 1927 roku. Królem został w wieku 18-stu lat w 1946 roku, jednak na tronie zasiadł dopiero 1950r, ze względu na chęć ukończenia studiów w Szwajcarii. Do dnia swojej śmierci był głową narodu przez 70 lat. Pod jego rządami wychowały się trzy pokolenia, a miłość i uznanie propagowane były z ojca na syna. Widać to szczególnie w szkołach i na uczelniach, gdzie zarówno uczniowie jak i nauczyciele w czasie rozmaitych świąt królewskich i narodowych klękają przed wizerunkiem Króla oddając mu cześć w ten sposób. Podobne zachowanie można zaobserwować wśród zawodników Boksu Tajskiego, którzy często przed walką modlili się do portretu Króla, a po wygranej walce wznosili w górę jego portret, na znak że to właśnie ukochanemu Królowi dedykują swoje zwycięstwo.
Cała Tajlandia płaczę, a mieszkańcy Bangkoku ubrani na czarno, w pełnym słońcu gromadzą się pod Pałacem Królewskim i wspólnie opłakują odejście Ramy IX. Płaczą szczególnie starsi, ale wśród młodego pokolenia również widać przejęcie. Całemu wydarzeniu towarzyszy wielka niepewność, bo choć od 2002 roku jest wyznaczony następca tronu, to jednak Tajlandia od wielu lat podzielona jest na zwolenników monarchii i tych, którzy chcieli by ograniczyć wpływ dynastii. Wszyscy mieszkańcy pamiętają krwawo tłumione protesty z 2010 roku, gdzie zwolennicy byłego już i skazanego na wygnanie premiera Thaksina domagali się rozwiązania parlamentu i przeprowadzenia wielu reform w kraju. Śmierć Króla stawia pytanie czy dynastia Czakri będzie zdolna do kontynuowania ładu monarchistycznego, rozumianego jako ogromna sieć wpływów na wiele czynników i instytucji kierujących państwem. Na pewno w tej chwili jesteśmy świadkami końca pewnej ery. Wszystko co ważne będzie rozgrywać się w najbliższych miesiącach. Z pewnością Tajlandię czekają wielkie zmiany. Nie tylko na tronie, ale i społeczeństwie, może prawie i życiu codziennym.
Wczoraj (14.10) około godz. 12 do Pałacu Królewskiego przewieziono ciało zmarłego Króla, gdzie następnie odbył się marsz żałobny z udziałem zagranicznych delegacji. Wokół setki, jak nie tysiące ludzi wspólnie opłakiwały odejście monarchy, często ściskając w dłoniach jego portrety.
Z Bangkoku, Mikołaj Kapała