Niektórzy z nas zapatrzeni są w zagraniczną literaturę do tego stopnia, że zapominają o tym jakie skarby napisali nasi polscy autorzy. Jedną z takich „perełek” jest z pewnością cykl inkwizytorski Jacka Piekary.
Głównym bohaterem całej serii jest Mordimer Madderdin – inkwizytor. Żyje on w świecie alternatywnym, w którym Jezus nie był męczennikiem umierającym za grzechy zwykłych ludzi. Zamiast umrzeć schodzi z krzyża, by zemścić się na swoich oprawcach.
W tym miesiącu cykl doczekał się kolejnej, dziesiątej części zatytułowanej „Ja, inkwizytor. Kościany galeon”. Można by powiedzieć „w końcu!”, gdyż data premiery była przekładana od stycznia tego roku. Wynikły z tego powodu problemy związane z wykupieniem przedpremierowego wydania.
Akcja książki rozgrywa się 1500 lat po zejściu Jezusa z krzyża. Inkwizytor zostaje zmuszony do poszukiwania zaginionego bogacza, a w tym celu musi się udać w rejs do Szkocji. Nie będzie to jednak spokojna podróż i bohater na pewno napotka w jej trakcie problemy o wiele większe niż choroba morska..
Czy Mordimer przetrwa podróż, odnajdzie zaginionego bogacza i powróci spokojnie do Hez-Hezronu? Tego możecie się dowiedzieć jedynie po przeczytaniu książki.