Każdy z nas ma ukochaną babcię, dziadka, czy sympatyczną sąsiadkę staruszkę. Starsi ludzie są jak dobre, mądre anioły. Uczą nas, wskazują drogę, wiedzą „lepiej” dzięki swojemu życiowemu doświadczeniu. Za to właśnie ich cenimy i szanujemy. Jest jednak pewna „inna” grupa ludzi, która ze względu na swój wiek powinna być wzorem, a niestety nie jest.
Każdy zapewne kiedyś był świadkiem dziwnej sytuacji z udziałem takich osób. Najlepszym przykładem jest jazda autobusem, kiedy to ludzie w podeszłym wieku szturmują środkowe wejście. Nikt nie stanie im na drodze, ponieważ grozi to trwałym kalectwem, w najlepszym wypadku obelgą. Sam ostatnio znalazłem się w takiej sytuacji. Dzień jak co dzień, nudna jazda zapełnionym po brzegi środkiem komunikacji miejskiej. Zza zakrętu zobaczyłem przystanek pełen starszych osób. Pomyślałem, że nie będzie aż tak źle. O tym, jak bardzo byłem w błędzie, miałem się dopiero przekonać. Kiedy autobus finalnie stanął na przystanku, a drzwi się otworzyły, zobaczyłem to: szaleńczy bieg po ostatki wolnej przestrzeni w zapełnionym pojeździe. Poczułem się jak na olimpiadzie, tylko takiej 60+. Była to prawdziwa walka na śmierć i życie. Ludzie wpadali do autobusu niczym antyterroryści, taranując mnie i kilku moich znajomych. Po przyjęciu pierwszej fali ataku, autobus był w 110% pełny, a przecież jeszcze kilka osób wciąż było na zewnątrz. Na szczęście prawie wszyscy odpuścili, widząc kolejny autobus, ale nie ona – pani mająca na oko 70 lat, dosyć niska (jakieś 1.50 m). Po zabiciu mnie wzrokiem, postanowiła zaatakować. Autobus był wypchany po brzegi, ale to nie robiło na niej żadnego wrażenia. Zaczęła wpychać ludzi głębiej z siłą „tysiąca atletów, którzy zjedli tysiąc kotletów”. Powoli pojazd zamieniał się w jeżdżącą puszkę sardynek, którymi byliśmy my, pasażerowie. Ścisk był naprawdę mocny, pomyślałem, że to mój koniec, lecz ktoś widząc obecną sytuację, postanowił się zdesantować. Pani „taran” szybko zajęła jego miejsce. Autobus odjechał. Jeszcze długo zastanawiałem się, skąd owa drobna osóbka wzięła tyle siły. Może to przez te zakupy, które często zajmują jakieś miejsce siedzące, bo przecież są zmęczone…
Innym przykładem może być szalona walka o każdą promocję w supermarketach. Często widzę osoby w podeszłym wieku ustawiające się przed sklepem, jak na linii startu.
Najlepszym momentem, według mnie, jest chwila otwarcia sklepu. Sprzedawca wie, że jeśli przeżyje, to będzie to jego szczęśliwy dzień, ale przejdźmy do atakujących. Zaczyna się walka, jak podczas igrzysk śmierci. Nagle okazuje się, że ci ludzie naprawdę szybko biegają, potrafią nosić duże ciężary i mają tyle siły, aby rywalizować pomiędzy sobą i przepychać się barkami. Widok babci kupującej siedem toreb „bo taniej” też nie jest niczym rzadkim. Zastanówmy się jednak, dlaczego tak się dzieje? Może to wszystko wina rządu, że przez dzisiejsze emerytury ludzie nie są w stanie godnie żyć? Hmmm, nie są w stanie w ogóle żyć, a co dopiero jakoś przyzwoicie. Mają dylemat: kupić jedzenie, czy leki. Niestety, ale taka jest obecna sytuacja. Uważam, że to jest bezpośrednim powodem walki w supermarketach, lecz nadal nie wyjaśnia to wcale niemałej siły i sprytu tychże ludzi.
Ostatnio miała miejsce bardzo smutna sytuacja. Otóż reporter pewnej stacji telewizyjnej został zaatakowany przez tłum staruszków. Dlaczego to zrobili, czym się kierowali? Rozumiem, że niektóre stacje telewizyjne nie są darzone dużą sympatią, ale żeby od razu wyzywać i stosować rękoczyny? Zauważyliście coś ciekawego? Ci ludzie potrafią stać przed Pałacem Prezydenckim godzinami, wykrzykując jakieś hasła, a nie mogą wytrzymać paru minut, stojąc w autobusie. Coś tu nie gra, prawda? Może to tak naprawdę wielka zmowa tych osób, aby udawać że są bezsilne, a w tym czasie szykują się na jakieś tajemnicze akcje? Oczywiście znam bardzo dużą ilość osób starszych, którzy są dla mnie wzorem i nigdy nie dopuściłyby się takich zachowań jak w przykładach, które przytoczyłem. Wracając do zmowy, zapewne nigdy nie dowiemy się, jak jest naprawdę. Wiemy jedno: musimy działać i zmieniać Polskę. W przeciwnym razie już niedługo sami będziemy rywalizować o przecenionego karpia z Lidla, czy zestaw piżamowy z Tesco.