Film reżyserii Guillermo del Toro. Akcja rozgrywa się około 1887r. Opowiada o młodej amerykańskiej pisarce Edith Cushing (Mia Wasikowska), córce bogatego bisnesmena Cartera Cushinga (Jim Beaver), która zakochuje się w Angielskim Baronecie Sir Thomasie Sharpie, w którego mistrzowsko wcielił się Tom Hiddleston (znany szerzej z roli Lokiego w filmie „Thor”). Należy również wspomnieć
o drugoplanowej roli Charlie’go Hunnama grającego młodego okulistę Alana McMichaela, który uratował cały film od żenady
Zdecydowanie, mocną stroną filmu okazało się wierne oddanie klimatu – zarówno nowojorskich salonów jak i angielskiej prowincji, autor potrafił stworzyć aurę tajemniczości i grozy, jak pokazał to choćby w „Labiryncie Fauna”. Jednak nastrój ten zostaje szybko rozwiany wraz z pojawieniem się pierwszego ducha,, wyglądającego jak te z lat 70’tych.
Moim zdaniem „Crimson Peak” nie powinien dostać statusu horroru. W pewnym Momencie główna bohaterka mówi o swojej opowieści następujące słowa: „To nie jest opowieść o duchach, tylko taka w której pojawiają się duchy” Gdyby nie owe zjawy film ten byłby zwykłą historią miłosną.
Polecam tę produkcję osobom o słabych nerwach oraz miłośnikom melodramatów. Mimo wszystko uważam, że jest to film godny polecenia, choćby do jednorazowego obejrzenia.