W piątek o godzinie 17:00 doszło do rozpoczęcia VI Międzynarodowego Turnieju „Giganci Siatkówki”. Tym razem to szczecińska Azoty Arena gościła zawodników biorących udział w tym jakże mocno obsadzonym turnieju. W tegorocznej edycji występują zespoły PGE Skry Bełchatów, Cuprum Lubin, Galatasaray Stambuł oraz Noliko Maseik.
Nie brakuje, więc gwiazd światowego formatu oraz mistrzów świata z zeszłorocznego mundialu. Zawody mają formę towarzyską, a dochód z imprezy zostanie przeznaczony na cele charytatywne, jednak jest to jedna z ostatnich okazji dla europejskich klubów, aby sprawdzić na jakim są etapie przed rozpoczynającym się wkrótce sezonem ligowym. Nie ma zatem mowy o jakiejkolwiek taryfie ulgowej czy lekceważeniu przeciwnika.
Pierwszym spotkaniem turnieju był pojedynek pomiędzy Cuprum Lubin a Noliko Maseik. Starcie to zapowiadało się niezwykle interesująco. Lubinianie wzmocnieni kilkoma transferami mają aspiracje, aby powalczyć w tym sezonie o medal w Plus Lidze, za to Belgowie z pewnością marzą o nawiązaniu do dawnych sukcesów w Lidze Mistrzów i zdobyciu miejsca na podium tych rozgrywek. Bezpośrednia konfrontacja stanowiła znakomitą okazję do przekonania się o tym, na ile te cele są możliwe do zrealizowania i ile jeszcze brakuje obu zespołom do osiągnięcia optymalnej formy.
Spotkanie rozpoczęli Belgowie, a pierwszą akcję meczu zakończyło podwójne odbicie kapitana drużyny z Lubina – Grzegorza Łomacza. Po kilku nerwowych akcjach, zawodnicy opanowali emocje i mogliśmy się cieszyć znakomitym widowiskiem. Po doskonałej zagrywce Mateusza Malinowskiego lubinianie wyszli na dwupunktowe prowadzenia 4:2, a po zdobyciu przez nich kolejnego punktu, trener belgijskiej drużyny poprosił o czas. Pomimo to zawodnicy Noliko nie byli w stanie zredukować straty i na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy trzypunktowym prowadzeniu rywali. W kolejnej fazie seta lubinianie zaczęli powiększać swoją przewagę, głównie za sprawą znakomitej zagrywki. Dodatkowo gracze Noliko popełniali wiele prostych błędów, co tylko pogorszało ich sytuację. Gdy siatkarze schodzili na drugą przerwę techniczną, na tablicy wyników widniał rezultat 16:12 dla polskiej drużyny. Po wznowieniu gry Cuprum zaczął świetnie operować blokiem. Ponadto Belgowie byli wciąż nękani bardzo mocną zagrywką, co utrudniało im konstruowanie własnych akcji i zmuszało ich do wielu błędów. Wyróżniającymi się postaciami byli Wojciech Włodarczyk i Mateusz Malinowski. To ich skuteczne ataki i mocne zagrywki sprawiły, że pierwsza partia zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Lubina 25:15.
Drugą odsłonę spotkania również lepiej rozpoczęli zawodnicy z Lubina. Po błędach rywali oraz pewnych atakach Mateusza Malinowskiego udało im się zbudować trzypunktową przewagę. Podobnie jak to miało miejsce w poprzedniej partii, na pierwszą przerwę techniczną siatkarze udali się przy wyniku 8:5 dla polskiego zespołu. W poczynania lubinian zaczęły się jednak wkradać nerwy i coraz bardziej szwankowało przyjęcie. To sprawiło, że Belgowie mieli coraz więcej okazji do kontrataku i skutecznie je wykorzystywali. Zawodnicy Noliko wyszli nawet na prowadzenie 15:14, ale to ich przeciwnicy prowadzili na drugiej przerwie technicznej różnicą jednego punktu. Decydująca część seta to popis gry Wojciecha Włodarczyka. Polski przyjmujący świetnie atakował i dołożył do tego serię bardzo trudnych zagrywek. To głównie dzięki jego wspaniałej postawie lubinianom udało się wygrać drugą partię i podwyższyć prowadzenie w meczu na 2:0.
Trzeci set rozpoczął się inaczej niż dwa poprzednie. Tym razem to siatkarze z Belgii lepiej prezentowali się podczas pierwszych akcji. Szybko uzyskali prowadzenie 5:2 i trener Lubina po raz pierwszy był zmuszony do wzięcia czasu. Na pierwszej przerwie technicznej Belgowie prowadzili dwoma punktami. W kolejnych akcjach dawni medaliści Ligi Mistrzów zaczęli coraz lepiej zagrywać i wykorzystywać nadarzające się szanse do kontrataku. To sprawiło, że na drugą przerwę techniczną zeszli przy prowadzeniu 16:11. W końcówce seta siatkarze z Lubina próbowali za wszelką cenę odrobić straty i niemali im się to udało. Lubinianie doprowadzili do wyniku 17:19, jednak to było już wszystko, co byli w stanie zdziałać w tej partii. Belgowie szybko odbudowali przewagę i zakończyli całego seta pewnym zwycięstwem 25:21
Początek czwartego seta był bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie mogła uzyskać wyraźnej przewagi. Na pierwszą przerwę techniczną zawodnicy zeszli przy wyniku 8:7 dla Miedziowych. Przełomowym fragmentem tej partii było sześć punktów zdobytych przez Cuprum od stanu 8:10 dla Noliko. To pozwoliło lubinianom wyjść na prowadzenie 14:10 i znacząco przybliżyło ich do zwycięstwa w całym spotkaniu. Belgowie zdezorientowani i podłamani rozwojem sytuacji na boisku, zaczęli popełniać proste błędy i nie byli już w stanie poukładać własnej gry. Końcówka czwartej odsłony spotkania została zdominowana przez zawodników z Lubina, którzy wygrywając seta 25:18, zapewnili sobie wygraną w meczu otwierającym turniej.
Siatkarze Cuprum Lubin mogą być naprawdę zadowoleni. Zaprezentowali wysoki poziom w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła. Zarówno przyjęcie zagrywki, jak i współpraca pomiędzy blokiem, a obroną wyglądały prawidłowo. Nie wolno również zapominać o mocnym serwisie, który przyniósł lubinianom mnóstwo dobrego. W sobotę Miedziowi stoczą pojedynek z Galatasaray Stambuł, a jeśli uda im się wygrać, to mogą zostać zwycięzcami całej imprezy. Sobotnia rywalizacja zapowiada się pasjonująco.