Euro #16 – Historyczny mecz Biało-czerwonych, Walia i Portugalia z awansem

25 czerwca 2016 jeszcze przed rozpoczęciem meczu reprezentacji Polski wpisał się na stałe do historii polskiej piłki nożnej. To właśnie tego dnia Biało-czerwoni po raz pierwszy zagrali w fazie pucharowej mistrzostw Europy. W meczu 1/8 finału na przeciw drużyny Adama Nawałki stanęła Szwajcaria. Nad Wisłą wszyscy kibice mieli jednak nadzieję, że wpis o tym meczu do kroniki naszego zespołu napisany zostanie złotymi literami i Polacy wywalczą sobie prawo gry w ćwierćfinale. Poza tym spotkaniem rozegrano dzisiaj także dwa inne spotkania w ramach 1/8 finału francuskiego turnieju. Wyspiarski pojedynek stoczyć miały Walia i Irlandia Północna, a hitem wieczoru miała być rywalizacja Chorwatów z Portugalczykami. Które z tych drużyn wywalczyły sobie pozostanie w Francji?

Jako że mecz reprezentacji Polski był najważniejszym sportowym wydarzeniem dnia, a może i tygodnia, serdecznie polecam lekturę szczegółowej relacji, którą dla portalu may.org.pl przygotowała Dominika Tomaszewska. Przeczytać można ją pod tym linkiem.

Samobój dał ćwierćfinał

Dzień do “Brexicie”, który zwrócił oczy całej Europy na Wielką Brytanię, Zjednoczone Królestwo znów przyciągnęło uwagę Starego Kontynentu – tym razem jego sportowej części. Faworytem “derbów”, jak określali to spotkanie niektórzy eksperci, pomiędzy Walią a Irlandią Północną, była reprezentacja światowej ojczyzny rugby. Walijczycy sensacyjnie wygrali swoją niełatwą grupę, kończąc zmagania wyżej niż np. Anglia. Natomiast nasi grupowi rywale dotychczas nie prezentowali fascynującej piłki i awans wywalczyli jako ostatnia drużyna z trzeciego miejsca.

Początek spotkania mógł zaskoczyć niejednego kibica, ponieważ stroną przeważającą była Irlandia Płn. W 11. minucie po ładnej akcji na prawym skrzydle bliski strzelenia gola był Stuart Dallas, ale górą z tej sytuacji wyszedł bramkarz Walijczyków – Wayne Hennessey. Potem inicjatywę przejęli piłkarze Chrisa Colemana. Szczególnie aktywny był Aaron Ramsey, który najpierw nie wykorzystał dobrej sytuacji, a później nawet zdobył gola, ale niestety dla niego znajdował się na pozycji spalonej. Przed przerwą bramce Irlandczyków mocnym strzałem zagroził jeszcze Jamie Ward, ale dzięki kolejnej interwencji Hennesseya oba zespoły schodziły na przerwę z bezbramkowym remisem.

Druga połowa była kolejnym na tym turnieju pokazem dobrej gry lidera klasyfikacji strzelców – Garetha Bale’a. Mający trzy bramki na swoim koncie Walijczyk pierwszą sytuację miał w 58. minucie, kiedy oddał ładny strzał z rzutu wolnego, ale na drodze piłki stanął dobrze dysponowany na tym turnieju bramkarz McGovern. Golkiper Irlandczyków był jednak bezradny w 75. minucie. Po dobrym, ostrym dośrodkowaniu Bale’a piłkę do własnej bramki skierował obrońca West Bromwich Albion – Gareth McAuley. Zmasowane ataki Irlandczyków nie przyniosły skutków do końca meczu i dzięki bramce samobójczej Walia w piątek zmierzy się w ćwierćfinale ze zwycięzcą pary Węgry – Belgia. Jej zaskakująco dobra postawa na trwającym turnieju każe jednak traktować ją jako równoważnego rywala niezależnie od tego, który zespół stanie z nią w szranki.

Walia – Irlandia Płn. 1:0 (0:0)

Bramki: McAuley (75. – samobójcza)

Walia: Hennessey – Chester, A.Williams, Davies – Gunter, Allen, Ledley (63. J.Williams), Ramsey, Taylor – Vokes (55. Robson-Kanu), Bale

Irlandia Północna: McGovern – Hughes, McAuley (84. Magennis), Cathcart, Evans – Ward (69. Washington), Davis, Evans, Norwood (79. McGinn), Dallas – Lafferty

Nudy, nudy i w końcu Quaresma

Każdy, kto do godziny 21:00 skończył świętowanie zwycięstwa Polaków, mógł usiąść przed telewizorem i obejrzeć spotkanie Chorwatów z Portugalczykami. Mecz o tyle ważny dla całej polskiej reprezentacji, że jego zwycięzca będzie rywalem Biało-czerwonych w ćwierćfinale francuskiego turnieju. Faworytem starcia w Lens zdecydowanie była ekipa z Bałkanów, która w grupie pokonała m.in. mistrzów świata – Hiszpanów i dzięki temu skończyła zmagania na pierwszym miejscu. Piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego natomiast mocno zawiedli oczekiwania swoich kibiców i w grupie z Węgrami, Austrią i Islandią trzy razy zremisowali, co dało im rozczarowujące trzecie miejsce.

Pierwsza połowa nie zachwyciła swoim poziomem i liczbą efektownych akcji. Pierwszą dobrą sytuację do zdobycia bramki stworzyli sobie Portugalczycy, jednak miała ona miejsce dopiero w 25. minucie. W dogodnej pozycji Pepe skierował głową piłkę nad poprzeczką. Pięć minut później odpowiedzieli Chorwaci. Po dobrej indywidualnej akcji w dobrej sytuacji znalazł się Perisić, jednak jego strzał przeleciał obok prawego słupka bramki bronionej przez Rui Patricio. Do szatni zespoły schodziły po dosyć nudnej i bezbramkowej połowie. W drugiej odsłonie zmieniło się niewiele. Lepsze wrażenie sprawiali Chorwaci, jednak nie potrafili przekuć swojej przewagi w bramki. Najpierw minimalnie nad poprzeczką strzelał Brozović, a następnie niecelnie główkował Vida. Piłkarze obu zespołów sprawiali wrażenie zmęczonych i ospałych, przez co bez większej walki doprowadzili do dogrywki. Jak się później okazało, najciekawszym wydarzeniem drugiej połowy było wprowadzenie na boisko w 87. minucie Ricardo Quaresmy, który odegrał kluczową rolą w dodatkowych trzydziestu minutach gry.

W dogrywce wszystko co najlepsze rozegrało się w drugiej połowie. W 113. minucie Vida strzałem głową nie zmieścił piłki w bramce, mimo że ta była zupełnie pusta, bowiem na ziemi leżał bramkarz Portugalczyków. Potem wsiedliśmy już na prawdziwy rollercoaster. W 116. minucie po strzale głową Perisić trafił w słupek. Rywale momentalnie przejęli wybitą piłkę i przeprowadzili ekspresową, popisową kontrę. Kończący ją strzał Cristiano Ronaldo zdołał jeszcze odbić Subasić, ale do sparowanej piłki pierwszy doskoczył Quaresma i strzałem do pustej bramki dał Portugalii prowadzenie. Chorwaci ofiarnie rzucili się do odrabiania strat. W ostatnich sekundach meczu groźny strzał oddał jeszcze Vida, ale piłka o kilka centymetrów minęła prawy słupek bramki. Po ostatnim gwizdku sędziego niespodziewane rozstrzygnięcie stało się faktem. Portugalia awansowała do ćwierćfinału francuskiego turnieju i w czwartek stanie naprzeciw reprezentacji prowadzonej przez Adama Nawałkę.

Chorwacja – Portugalia 0:1 (0:0, 0:0)

Bramki: Quaresma (117.)

Chorwacja: Subasić – Srna, Corluka (120. Kramarić), Vida, Strinić – Modrić, Badelj – Brozović, Rakitić (110. Pjaca), Perisić – Mandżukić (88. Kalinić)

Portugalia: Patricio – Cedric, Pepe, Fonte, Guerreiro – Mario (87. Quaresma), Silva (108. Danilo), W.Carvalho, Gomes (50. Sanches) – Nani, Ronaldo

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment