Euro 2016 | Horror na zakończenie ME! Dziękujemy Polsko!

Polska, Polska, Polska… – to chcieliby usłyszeć zapewne wszyscy Polacy przed telewizorami i na trybunach Stade de Velodrome w Marsylii po ćwierćfinałowym meczu Polska – Portugalia. Niestety nie udało się. Na naszej drodze stanęły dopiero rzuty karne. Jednak po tych ME nie może być nam wstyd! Odchodzimy z honorem jako jedna z ośmiu najlepszych drużyn Europy!

Na kilka minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra nadal trwały spekulacje nad tym, kto ma dziś większe szanse. Wszystko to zakończyło się na kilka sekund po 21:00, kiedy to po odegraniu hymnów i minucie ciszy upamiętniającej poległych w zamachach w Stambule, to Polacy jako pierwsi kopnęli piłkę. Dotychczasowy bilans meczów wskazywał na remis z małym plusem dla Portugalczyków. Jednak to Polacy pod wodzą nieugiętego Adama Nawałki są „małym czarnym koniem” tych Mistrzostw i to z pewnością Polacy starać się będą o zdobywanie kolejnych historycznych szczebli turnieju.

Na pierwszą akcję nie trzeba było długo czekać. Po fantastycznej asyście Grosickiego, piłkę w siatce Portugalczyków umieścił nie kto inny, a kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski. Zawodnik Bayernu Monachium takich akcji w pierwszych kilkunastu minutach miał więcej. Często znajdował się w polu karnym. Widać było znaczący powrót determinacji rodem z niedawnych eliminacji.

Akcji w pierwszej półgodzinie meczu było więcej. Strzelał Milik, próbował Krychowiak i Grosicki, świetnie bronił Pazdan i Piszczek. Wszystko to jednak nie starczyło, bo chwilowe zamieszanie w polskim polu karnym wykorzystał Renato Sanchez. Pobudziło to nieco nadzieję obu drużyn. W międzyczasie na kartkę według sędziego zasłużył Artur Jędrzejczyk, który przez to nie zagra w dotychczas możliwym półfinale.

W drugiej połowie Portugalczycy pozwolili grać nam zdecydowanie wolniej. Wynikło z tego wiele planowanych ataków pozycyjnych reżyserowanych m.in. przez Jakuba Błaszczykowskiego i Grzegorza Krychowiaka. Szczególnie interesujące były te, grane stronami boiska. Na wielki szacunek musi tutaj zasłużyć Kamil Grosicki i Kamil Grosicki, którzy niejednokrotnie mieli pomysł na sytuacje, które mogły przynieść nam upragnione zwycięstwo.

Równocześnie swojego szczęścia próbowali nasi rywale. Jednak ich częste ataki, albo omijały bramkę, albo były neutralizowane przez dzielnych obrońców i bramkarza reprezentacji Polski. Problemem Portugalczyków jest między innymi to, że ich gwiazda, Cristiano Ronaldo, próbuję rozgrywać akcję sam na sam z bramkarzem. Taka indywidualność bez wykorzystywania pomocy mniej doświadczonych kolegów niestety nie przyniosła im dotychczas bramki.

W 81 minucie bardzo nieciekawie wyglądała sytuacja wybicia piłki przez Jędrzejczyka. Jego ratująca akcja przysporzyła nam nieco nerwów, gdyż piłka o milimetry minęła słupek bramki. Niedługo po akcji na boisko wszedł Bartosz Kapustka, który zastąpił świetnie grającego Kamila Grosickiego.

Świetnymi akcjami popisuje się znów Łukasz Fabiański, który wielokrotnie ratował już Polaków z niebezpiecznych sytuacji, m.in. tej z 85 minuty, kiedy to Ronaldo był niemal sam na sam z polskim bramkarzem.

W doliczonym czasie gry faul wywalczył Grzegorz Krychowiak, jednak ten stały fragment, szansa na zdobycie gola, został wykonany niezbyt precyzyjnie i obie drużyny musiały zejść do szatni z myślą o dogrywce. A ta rozpoczęła się szybką akcją kapitana Portugalczyków, która na szczęście dla Polaków, nie zakończyła się golem. Chwilę potem swojego szczęścia próbował Arkadiusz Milik, ale jego akcja była podobna do tych, jakie mogliśmy obserwować w poprzednich meczach. Niedługo potem, zawodnik miał podobną, również niecelną (po raz enty w tym meczu) akcję.

Niestety zaczęło dziać się groźnie. Piłka przez dłuższy czas pozostawała na stronie Polaków, a z opresji musiał ratować nas Łukasz Fabiański. Nudną walkę bez bramki przerwał w 109 minucie… szalony kibic, który wtargnął na boisko. Miejmy nadzieję, że nie był to pijany Polak. Niestety mecz zakończył się remisem, a rzuty karne… najwyraźniej w świecie nam nie wyszły. Wystarczył jeden obroniony rzut Jakuba Błaszczykowskiego, aby to Portugalczycy cieszyli się z przyszłego półfinału ME.

Dziękujemy naszej reprezentacji za tę walkę, o której nikt nie myślał jeszcze przed trzema tygodniami. Dziękujemy Adamowi Nawałce, temu, który wskrzesił ducha w tym zespole i doprowadził nas do miejsca, w którym nie ma już wstydu, a jest honor.

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment