Mistrzostwa w kraju Żandarma, co zwiedził pół świata (felieton)

Cztery lata temu na gwałt łataliśmy dziury w drogach, w pędzie budowaliśmy stadiony, hotele w Warszawie wykupione były do ostatniego miejsca. Wszystko, by na miesiąc popaść w piłkarską euforię. Teraz to samo dzieje się w kraju znanym z żabich udek, Żandarma, co zwiedził pół świata i reprezentacji, którą śmiało można nazwać multi-kulti. I takie też będą całe mistrzostwa. Trochę w strachu, trochę naiwne, ale i piękne i z wielką pompą. Francja – Rumunia. Piątek. Godzina 21.00. XV Mistrzostwa Europy na start!

Kraj artystów, śniadaniowych rogalików, elektrowni atomowych oraz metalowej, monumentalnej konstrukcji, bliżej znanej jako Wieża Eiffla na najbliższy miesiąc zmieni się nie do poznania. Kolorowi fanatycy, ubrani w t-shirty ze specyficznego, śliskiego materiału, z szalikami i czapkami prezentującymi barwy ukochanej reprezentacji, przyjadą do Francji, by delektować się futbolem na najwyższym poziomie.

Stadiony

Saint-Denis, Marsylia, Lyon, Paryż, Lens, Bordeaux, Saint-Etienne, Tuluza, Lille, Nicea. Dziesięć twierdz, na których przez miesiąc rozgrywane będą najważniejsze mecze tego roku. Największy z nich to ponad 80-tysięczny obiekt na przedmieściach Paryża (Saint-Denis). To właśnie tam nasi zawodnicy stoczą bój z Niemcami.

Niepokój gospodarzy

To pierwsze Euro, na którym grają 24 drużyny. Wydaje się, że pomysł ten może jeszcze zaostrzyć rywalizację. Innych zmian raczej nie ma. Są za to wątpliwości. A szerzą się przez niedawne ataki terrorystyczne i niewystarczająco stabilną sytuację na Starym Kontynencie. Duże imprezy przyciągają „dużych” terrorystów, dlatego nie tylko Polacy nie będą spać spokojnie. Władze zapewniają jednak, że nie ma się o co martwić. Zaufajmy im i wierzmy, że Euro będzie czysto sportowym widowiskiem, a nie polityczno – religijną rozgrywką.

Mecz otwarcia

Wszystkie oczy i uszy Francji w piątkowy wieczór zwrócone będą na mecz otwarcia i pojedynek z Rumunią. Z jednej strony wiara i wyczekiwanie spektaklu, z drugiej duma z organizacji ME. Z trzeciej (o ile taka istnieje) niepokój i nerwowe oczekiwanie na rozpoczęcie pojedynku. Francja, jako gospodarz i jeden z pretendentów do tytułu, teoretycznie, ale tylko teoretycznie, nie powinna mieć problemów, by sprostać reprezentacji Rumunii. Presja może spowodować jednak, że pierwszy mecz wcale nie będzie należał do tych, w których punkty rozdaje się już przed pierwszym gwizdkiem. Początki bywają trudne. Tak samo może być i w tej sytuacji, jednak Francja jest dużo silniejszym zespołem. Przed Rumunią stoi więc nie drobna zaspa, a zbita góra lodowa piłkarskich umiejętności do przeskoczenia.

Czarny koń

Polska? Austria? Chorwacja? A może Turcja? Kandydatów jest kilku, a wśród nich wymieniani są piłkarze z kraju pierogów i bigosu. Prześwietlając skład każdej z reprezentacji, można wysnuć prosty wniosek – w każdej ekipie są piłkarze z najlepszych europejskich klubów. Czy to Arda Turan z Turcji, Chowat Luka Modrić, Austriak David Alaba czy wreszcie nasz Robert Lewandowski. To filary, na których reprezentacje opierają swoją grę. Liderzy mają być iskrą, która wznieci ogień. Najsilniejsza z tego grona wydaje się być Chorwacja oraz Polska. Przeciwnicy, i szczęście lub jego brak, zweryfikują potencjał każdej z drużyn, która ma szanse na coś więcej niż trzecie miejsce w grupie.

Polacy nie tylko na biało-czerwono

Swojego przedstawiciela Polska mieć będzie także w czarnej koszulce – w składzie sędziowskim. Czarnym koniem wśród arbitrów okazać może się Szymon Marciniak, znany na co dzień z boisk Ekstraklasy. Przed turniejem żartował, że ma ambiwalentne uczucia, bo jeżeli Polacy awansują daleko, on nie będzie mógł prowadzić spotkań. Jeżeli zaś kadra Adama Nawałki odpadnie, nasz arbiter może mieć okazję na sędziowanie naprawdę ważnych spotkań. Kto wie! My jednak optujemy za tą pierwszą opcją.

Król strzelców i gwiazdy

W 2012 roku królem strzelców został Fernando Torres a MVP turnieju wybrano Andresa Iniestę. Jak będzie w tym roku? Kto pokaże się z dobrej strony? Łowcy głów z największych klubów zacierają ręce, gdyż duże imprezy kreują gwiazdy, bądź zacierają po nich ślad. Tuż po Euro 2016 któryś z piłkarzy może otrzymać duży kontrakt, inny zaś, wraz ze swoimi marzeniami, zostanie przekreślony. Na tych mistrzostwach pojawiają się najlepsi, jak Cristiano Ronaldo, Paul Pogba, Romelu Lukaku czy chociażby Robert Lewandowski. Oni walczą tylko o prestiż (i kasę, oczywiście). Pojawiają się jednak także młodzi piłkarze z ogromnym potencjałem. James Rodriguez na MŚ przed dwoma laty wywalczył sobie kontrakt z Realem Madryt. Czy na tych ME będzie podobnie? Czy Marcus Rashford, Kingsley Coman, bądź Breel Embolo zaszokują świat i przyćmią obecne gwiazdy, gwarantując sobie kontrakt życia? Odpowiedź poznamy niebawem.

Pretendenci do trofeum

Tych też, podobnie jak potencjalnych koni, jest kilku. A wśród nich wymienia się Francję, Belgię, Hiszpanię i Niemców. Spoglądając na składy pierwszych trzech reprezentacji wiele dodawać nie trzeba. Najlepsi zawodnicy z najsilniejszych europejskich klubów bronią się sami. Francja ma jeszcze jeden potężny argument – kibice i ściany. Dwunasty zawodnik przy tak wyrównanych zespołach może być tym, który przeważy szalę zwycięstwa. Niemcy z kolei są typową drużyną turniejową – nawet jeśli zespół nie jest w optymalnie wysokiej formie, potrafi rozkręcać się z meczu na mecz i w niespodziewany sposób nokautować przeciwnika w najważniejszych spotkaniach. Mówi się także o Anglii i Włochach. Wydaje się jednak, że to faworyci „drugiego sortu”. Mają mniejsze szanse niż wymienione wcześniej drużyny, ale z pewnością będą są groźni dla każdego. Anglia ma silny i młody zespół, mogący zaszokować ułańską fantazją. Italia zaś grając swoje catenaccio może być ciężkim orzechem do zgryzienia nawet dla najmocniejszych. Koniec końców, ostatnio ulegli dopiero w finale.

Oby to tegoroczne Euro okazało się dopracowane jak Gala Oscarów. I oby znalazł się też odpowiednik Leonardo Di  Caprio. Wszyscy mamy nadzieję, że ktoś zaszokuje świat, ktoś wzbudzi kontrowersje, emocje. Ktoś inny (a właściwie dwudziestka chłopa) 10 lipca stanie się najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Pozostaje tylko życzyć nam wszystkim niezapomnianych wrażeń!

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment