Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk wzbudzili sensację w piątej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Podopieczni Andrea Anastasiego pokonali naszpikowany gwiazdami DHL Modena i zapewnili sobie awans do kolejnej fazy rozgrywek.
Ze względu na mistrzostwa Europy w piłce ręcznej gdańszczanie nie mogli rozegrać spotkania z wicemistrzem Włoch w Ergo Arenie. Stąd też po raz drugi żółto-czarni zawitali do Gdyni. Wcześniej w 2014 roku w hali Gdynia Arena siatkarze Lotosu Trefla mierzyli się z Asseco Resovią Rzeszów. W tamtym spotkaniu zwyciężyli po tie-breaku. Także w miniony czwartek hala Gdynia Arena przyniosła szczęście ekipie z Gdańska.
Wicemistrzowie Polski w nietypowym składzie przystąpili do starcia z włoskim zespołem. Na przyjęciu zamiast Mateusza Miki i Sebastiana Schwarza wystąpili Miłosz Hedba i atakujący Damian Schulz. Niemiec z powodu przeziębienia opuścił mecz w Rzeszowie. Tym razem znalazł się w składzie, ale wchodził tylko na krótkie zmiany. Z kolei Mika mecz obserwował z trybun. Przyjmujący w wyczerpującym turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich przeciążył kolano i trener Anastasi postanowił dać mu dodatkowy czas na odpoczynek.
Rewanżowe starcie siatkarzy Lotosu Trefla i DHL Modeny miało zupełnie inny przebieg niż pierwsze łatwo wygrane przez drużynę z Półwyspu Apenińskiego. Gdańszczanie od początku pokazywali, że mogą walczyć z rywalami jak równy z równym. Zespół Anastasiego skutecznie grał na kontrach, a poza tym popełniał mniej błędów. W pierwszym secie wicemistrzowie Polski odskoczyli na 20:17 dzięki Murphy’emu Troy’owi. W końcówce kluczowe akcje przeprowadził Hebda, który asem zakończył premierową partię.
W drugim secie znacznie lepiej zaczęli grać siatkarze z Modeny. Goście już na początku objęli prowadzenie i mimo ambitnej walki gdańszczan nie oddali go do końca. Gracze Angelo Lorenzettiego byli bardziej skuteczni w ataku, a Lotos Trefl popełnił sporo prostych błędów. Gdańszczanie rytm z pierwszego seta odnaleźli w trzeciej partii. Żółto-czarni prowadzili w niej nawet 18:12, ale ostatecznie wszystko rozstrzygnęło się na przewagi. Przy prowadzeniu wicemistrzów Polski 25:24 zablokowany został Earvin N’Gapeth i to gospodarze objęli prowadzenie 2:1 w setach.
W czwartej partii DHL nie miał już miejsca na błąd. Wicemistrzowie Włoch wyszli na 17:14, ale gdańszczanie doprowadzili do remisu. W końcówce jednak bardzo ważne punkty zagrywką zdobył rezerwowy Nicola Sighinolfi, a wszystko zwieńczył blok na Troy’u. Tie-break lepiej rozpoczęli goście, ale żółto-czarni napędzani dopingiem kibiców odrobili straty i objęli prowadzenie 9:7. Gracze Modeny odpowiedzieli serią trzech kolejnych zdobytych punktów. Jednak w decydującej akcji Milos Nikic zaatakował w aut i to Lotos Trefl triumfował w piątej partii 15:13.
Dla gospodarzy 29 punktów wywalczył Troy, a z dorobkiem 22 “oczek” spotkanie zakończył Hebda. Dzięki tej sensacyjnej wygranej gdańszczanie mogą być już spokojni o awans do najlepszej dwunastki Ligi Mistrzów. W ramach rozgrywek grupy F czeka ich jeszcze jeden mecz. W przyszłym tygodniu 26 stycznia zespół Anastasiego zmierzy się na wyjeździe z Vojovodiną Nowy Sad.