1 lipca w duńskim Glostrup rozlosowano grupy Ligi Mistrzów. Polskę reprezentować będą dwie drużyny: Vive Tauron Kielce oraz Orlen Wisła Płock. Celem płocczan będzie czwarty z rzędu awans do “najlepszej szesnastki” Europy, kielczanie – obrońcy tytułu – liczą zaś na ponowny udział w wieńczącym sezon Final Four w Kolonii. Nasze eksportowe ekipy losowały skrajnie odmiennie: podczas gdy Wisła trafiła do “grupy śmierci”, Vive uniknęło wielkich potęg.
Tak ciężko jeszcze nie było
To bez wątpienia najtrudniejsza grupa w historii całej Ligi Mistrzów. Rywalami Wisły będą m.in: trzej uczestnicy ubiegłorocznego F4 (Vesprem, Barcelona i PSG) oraz dwaj niemieccy giganci (Flensburg oraz THW). Stawkę uzupełnią mistrzowie Szwajcarii oraz Danii: Kadetten Schaffhausen i Bjerringbro-Silkeborg.
Z perspektywy Nafciarzy takie losowanie można rozpatrywać dwojako. Starcia z najlepszymi zespołami na świecie z pewnością okażą się wielkim sukcesem marketingowym (właściwie co tydzień do Orlen Areny przyjeżdżać będą wielkie tuzy piłki ręcznej) i przyciągną na trybuny jeszcze więcej kibiców, a klub w razie sprawienia sensacji będzie na ustach całego światka piłki ręcznej. Niestety, płocczanie nie mogą jednak liczyć na nic więcej niż szóste miejsce. O ostatnią premiowaną awansem lokatę zmierzą się zaś z Kadetten oraz Silkeborgiem. W tak trudnej grupie liczyć się będzie każdy punkt. Zadecydują więc mecze wyjazdowe z bezpośrednimi rywalami do awansu oraz pojedyncze urywane faworytom zdobycze. A to Wisłą robić potrafi nieźle. W sezonie 2015/16 udało jej się przecież zremisować w grupie z Veszprem, a w fazie TOP16 Vardar okazał się lepszy w dwumeczu o zaledwie jedną bramkę.
W razie awansu z szóstego miejsca płocczan czekać będzie walka z trzecim zespołem z grupy B. – Możemy mieć cichą nadzieję, że w przypadku awansu będziemy mieli teoretycznie łatwiejsze zadanie później – powiedział zaraz po losowaniu na łamach oficjalnej strony klubu Mateusz Piechowski, obrotowy wicemistrzów Polski. To prawda, ogranie z najsilniejszymi rywalami w trakcie grupowej rywalizacji może zaprocentować w spotkaniu z silną ekipą w 1/8 (najprawdopodobniej Rhein-Neckar Loewen bądź Vardar Skopje). Mimo niesamowicie trudnemu zadaniu jakim będzie samo wywalczenie awansu, płocczanie mogą mieć nadzieję na przebicie sufitu, którym od kilku lat jest dla nich faza TOP 16. Ćwierćfinał jest możliwy, w zeszłym sezonie było przecież bardzo, bardzo blisko. Co powiecie na wyrównanie rachunków i ponowny dwumecz z Vadarem?
Grupa A:
1. Telekom Veszprém | |||||||||
2. FC Barcelona Lassa | |||||||||
3. Paris Saint-Germain Handba… | |||||||||
4. Bjerringbro-Silkeborg | |||||||||
5. Orlen Wisla Plock | |||||||||
6. SG Flensburg-Handewitt | |||||||||
7. Kadetten Schaffhausen | |||||||||
8. THW Kiel |
Faworyt jest tylko jeden
Triumfatorzy ubiegłorocznej edycji Champions League trafili do grupy znacznie słabszej. Największymi konkurentami Vive będą (jak przed rokiem) Vardar oraz “Lwy” z Mannheim. Są też “starzy znajomi”: Pick Szeged oraz Kristianstad. Po raz pierwszy w Kielcach zobaczymy za to ekipę z Zagrzebia oraz powracającą po sześciu latach do Hali Legionów drużynę Celje.
Wyniki losowania to niekoniecznie dobra wiadomość dla kieleckich kibiców. Aż do kwietnia w Kielcach nie zobaczymy wielkich firm. Ponadto, z większością rywali Vive mierzyło się wielokrotnie na przestrzeni kilku poprzednich lat. Z ulgą losowanie przyjęli za to zawodnicy. W sierpniu większość z nich uda się na igrzyska do Rio, a już we wrześniu żółto-biało-niebieskich czeka wyjazd do Kataru na turniej Super Globe – istny maraton. Na odpoczynek nie będzie więc ani chwili. Uniknięcie największych potęg na początku sezonu da Vive niezbędny czas na złapanie oddechu i zbudowanie wysokiej formy na nowo. Najważniejsze mecze odbędą się dopiero na wiosnę.
Rywali kielczan nie można jednak lekceważyć: Pick przeprowadził w tym roku transferową superofensywę, wymieniając aż 11 graczy, Vardar sięgnął chociażby po Joana Canellasa, a do Hali Legionów w macedońskich barwach wróci Ivan Cupić, RNL natomiast to przecież aktualni mistrzowie Niemiec. Obrońcy tytułu Ligi Mistrzów są jednak zdecydowanym faworytem, to ich bać się ma cała reszta. – Mam nadzieję, że uda nam się zająć pierwsze lub drugie miejsce w grupie, co jest bardzo ważne w kolejnych etapach. Widzieliśmy już w minionym sezonie jak ważne jest rozgrywanie rewanżu w kolejnych etapach LM u siebie. – podsumował losowanie prezes Vive, Bertus Servaas. W zeszłym sezonie do Kolonii dostały się tylko te drużyny, które w swoich grupach zajęły miejsca 1. i 2. Zakończenie grupowej rywalizacji w pierwszej dwójce jest zatem niezbędne do skuteczniej walki o obronę tytułu, lecz nawet przy zajęciu wysokiej pozycji wiemy już, że w drodze do F4 Vive (jeżeli obejdzie się bez megasensacji) nie uniknie starcia z którąś z drużyn z grupy A. Tam końcową tabelę przewidzieć może tylko wróżbita Maciej, ale która z ekip by to nie była, będzie to rywal niesamowicie wymagający. Czy o awansie podobnie jak przed rokiem w starciu z Flensburgiem zadecyduje ostatnia akcja i jedna bramka?
Grupa B:
1. Rhein-Neckar Löwen | |||||||||
2. KS Vive Tauron Kielce | |||||||||
3. HC Vardar | |||||||||
4. HC Prvo plinarsko drustvo … | |||||||||
5. HC Meshkov Brest | |||||||||
6. MOL-Pick Szeged | |||||||||
7. RK Celje Pivovarna Lasko | |||||||||
8. IFK Kristianstad |
Bardzo ciekawie zapowiada się także rywalizacja w grupie C. O awans powalczą Naturhouse La Rioja, Metalurg Skopje, Elverum, Czechowskije Niedźwiedzie, a faworem grupy będzie Montpellier. Dołączy do nich także zwycięzca turnieju kwalifikacyjnego z udziałem Gorenje Velenje. W Grupie D natomiast zdecydowanym faworytem jest francuskie Nantes, groźni będą zaś Motor Zaporoże oraz Besiktas Stambuł. Z tych grup do 1/8 zakwalifikują się tylko dwa zespoły.
Champions League wystartuje między 21 a 25 września. Kielczan na inauguracje czeka wyjazd na Białoruś, Wisła zacznie zaś we własnej hali. Już w pierwszej kolejce płocczanie staną przed ‘mission impossible’ – do Orlen Areny zawita wielka Barcelona. Hitem pierwszej rundy starć będzie natomiast powtórka meczu o brąz z poprzedniego roku – THW Kiel zagra z Paris Saint-Germain. Taka już ta nowa Liga Mistrzów jest – gdzie nie spojrzysz, to hit. Cóż, jakoś to przeżyjemy.