Nie żyje Lemmy Kilmister – wokalista, autor tekstów i basista znanych zespołów, takich jak Hawkwind i Motorhead. Zmarł 28 grudnia w wieku 70 lat.
Wokalista zmarł na raka, którego zdiagnozowano w sobotę, na dwa dni przed śmiercią.
O chorobie dowiedział się siedząc w domu, grając w swoją ulubioną grę video. Członkowie zespołu Motorhead, w poście zamieszczonym na Facebook’u, namawiali do świętowania, picia i słuchania muzyki, by w ten sposób uczcić życie rockman’a. Ogłosili również, iż jest to koniec zespołu, jednak marka Motorhead przetrwa.
„Lemmy” Kilmister urodził się 24 grudnia 1945 roku w Wielkiej Brytanii. Muzyką rockową zaczął się interesować już w latach sześćdziesiątych. Początkowo grał w zespołach amatorskich, a także zdobył posadę technika sceny przy zespole Jimiego Hendriksa. W 1971 roku dołączył jako basista do Hawkwind, gdzie czasami udzielał się również wokalnie. W 1975 roku został zatrzymany w sprawie podejrzeń posiadania kokainy. Przez ten incydent trzeba było odwołać część koncertów, a rozzłoszczeni członkowie zespołu wyrzucili Kilmistera. Lemmy, tuż przed incydentem z narkotykami, napisał utwór Motorhead i ostatecznie tak została nazwana jego nowa grupa. Został w niej nie tylko basistą, ale również wokalistą. Uklasyfikował się na 48 miejscu najlepszych wokalistów wg „Hit Parader”, oraz na 22 miejscu najlepszych heavymetalowych frontmanów wg „Roadrunner Records”.
Wielu artystów opublikowało na portalach społecznościowych wyrazy współczucia i żalu po śmierci rockmana.
„Straciłem dziś jednego z najlepszych przyjaciół – Lemmy’ego. Będzie go bardzo brakowało. Był wojownikiem i legendą. Zobaczymy się po drugiej stronie” – pisał na Twitterze Ozzy Osbourne.
„Lemmy, jesteś jednym z głównych powodów dzięki którym ta grupa istnieje. Będziemy zawsze wdzięczni za całą Twoją inspirację. Spoczywaj w pokoju. Wiecznie kochająca i szanująca, Metallica”.