Bitwa na koszyki, przepychanie łokciami, pokiereszowane twarze i starsze panie, które okradają ze zdobyczy – tak wiele osób widzi lumpeksy, czyli sklepy z używaną (choć to nie reguła!) odzieżą. Postaram się przybliżyć nieco nasze zamojskie zakamarki i przełamać stereotypy o fortecach i polowaniach, bo gdy się trochę pogłówkuje, z wypraw po ubrania można uczynić naprawdę świetną zabawę.
Moją pierwszą myślą jest oczywiście słynna “Galeria mody” przy ulicy Spadek 33. Zdecydowanie polecam. Mamy tam w miarę posortowane ubrania (i nie tylko, sama wyczaiłam już choćby naręcze skórzanych plecaczków), niskie ceny zależne od danego przedmiotu i co się często zdarza, coś dla modowych maniaczek – marki. Warto wpadać na nowe dostawy, zwłaszcza w czwartki, wówczas panuje tam dosyć znośna atmosfera. Środy to faktycznie dzień babć-zakupoholiczek (towar jest wtedy po złotówce), ale każdy powinien mieć jakieś swoje małe rozrywki! Sklep czynny jest od poniedziałku do soboty w godzinach od 8:00 do około popołudnia.
W pobliżu “Galerii mody”, na ulicy Listopadowej znajduje się inny ciucholand, z – jak zapewniają metki i plakaty – brytyjską odzieżą. Ma przyjemne wnętrze, rzadko kiedy (oprócz śród złotówkowych) jest oblężany, mamy w nim przymierzalnie oraz szafki na zakupy. Jest idealny dla osób, które lubią przemyślane zakupy i “poczucie się” w wypatrzonym łupie. Czynny podobnie jak ten na Spadku, może stanowić rozgrzewkę dla prawdziwych zapaleńców.
Kolejnym second-handem w okolicy Nowego Miasta jest Mega Ciuchland, ulica Hrubieszowska (obok Biedronki). Dla amatorów powolnych wędrówek ludów, dosyć zaciszny, ale ze swoim urokiem. Znajdziemy tam przymierzalnie, różne drobnostki (jak na przykład zegarki czy płyty) oraz miłe panie z obsługi.
Mieści się w lokalizacji kilku mniejszych lokali widocznych na pierwszy rzut oka.
Przenosząc się na inne rejony znajdujemy coś innego. W Domu Towarowym Hetman (ul. Piłsudskiego 8) odkurzymy różne mody, mamy tam już niemal idealny podział ciuchów: spódnice, swetry, suknie, płaszcze, torby z futerkiem i bez futerka. Odzież charakteryzują głównie marki i stan bardzo dobry z plusem, oczywiście za wyższą cenę. W zależności od dni, podobnie jak u konkurencji, zdarzają się obniżki, dostawy itp. Cały składzik jest jednak bardzo przestronny i znajdziemy w nim coś w sam raz do określenia “eleganckie” i “nowe”.
Jak widać, w Zamościu niekoniecznie pozostaniemy goli (bądź, co gorsza, nieoryginalni!) i znajdziemy sklep z tanimi ubraniami w miarę dostosowany do naszych potrzeb.
Nie opisałam oczywiście wszystkich ciucholandów (sama wszystkich nie odkryłam), ale zachęcam do buszowania i tworzenia swojej własnej garderoby!