Maria Szarapowa i jej sztab szkoleniowy przekonują, że nie są winni. Że dwuletnia dyskwalifikacja nie jest sprawiedliwa. Czy kara Rosjanki zostanie skrócona lub anulowana? Sponsorzy w to wierzą, bo ponownie postanowili wspierać tenisistkę. Czy Maria Szarapowa wstanie z kolan po dopingowej wpadce?
Doping w sporcie jest powszechny od lat, ale od niedawna zdecydowanie nabrał na sile. Już nie oszukują tylko Ci słabi sportowcy, którzy pragną zasmakować sławy i zwycięstwa. Coraz częściej po niedozwolone substancje sięgają także osoby, które znalazły się na szczycie i w ich przypadku od razu pojawia się medialny szum. W głowach wszystkich zainteresowanych pojawiają się pytania, czy wszystko, co dany sportowiec osiągnął zawdzięcza lekom? Bywa różnie, teraz trwa afera wokół Marii Szarapowej, która przyznała się do stosowania meldonium. Trybunał Międzynarodowej Organizacji Tenisa zadecydował, że Rosjanka powinna zostać ukarana dwuletnią dyskwalifikacją – surowo? Na pewno tak, bo jeśli odwołania tenisistki nie przyniosą zamierzonego celu, to w sporcie może już nic nie osiągnąć. Szarapowa aż do znudzenia przekonuje, że nie jest winna temu, co wykryto w jej organizmie, że nie chciała nikogo oszukać. Myślę, że to zachowanie trochę niesportowe, bo każdy sportowiec powinien wziąć na siebie tę odpowiedzialność – w końcu nikt sobie tego nie wymyślił, a potwierdziły to próbki badań krwi.
Czy Rosjanka przekona do siebie ponownie kibiców, sponsorów i wszystkich zainteresowanych tenisem? Czas pokaże, ale już wiemy, że mały sukces odniosła – bo sponsorzy znowu pukają do jej drzwi. W marcu jedna z najbardziej znanych marek – firma Nike – zawiesiła współpracę z zawodniczką. Teraz dochodzą do nas informacje, że ponownie Nike będzie wspierało Marię.
Szarapowa nie poddaje się i postanowiła ponownie odwołać się, apelując o skrócenie lub zniesienie kary. Często apelacje sportowców są brane pod uwagę i bywa, że zostają nawet znacznie niwelowane. Rosjanka nie gra już od stycznia, więc jeśli nawet mogłaby wrócić na kort w tym roku, to musiałaby budować formę od nowa, od podstaw, bo tak długa przerwa na pewno pozostawi jakiś ślad w jej formie. Jednak z drugiej strony jestem przekonana, że zrobi wszystko, aby powrót był spektakularny, będzie chciała pokazać, że jej czas jeszcze nie minął. Sytuacja na pewno się skomplikuje, jeśli planowo wróci w styczniu 2018 roku – wówczas będzie miała 31. urodziny, a wszyscy wiemy, że dla sportsmenki to wiek, w którym zawodniczka szykuje się już do założenia rodziny i końca kariery.
Póki co Maria nie może narzekać – wracają sponsorzy, wraca medialne zainteresowanie. I o to teraz najbardziej chodzi, bo chyba najgorsze dla niej byłoby, gdyby wszyscy o niej zapomnieli. Jednak wydaje mi się, że żaden sportowiec nie chciałby zapaść w pamięci kibiców jako gwiazda afery dopingowej. Musimy też pamiętać, nie usprawiedliwiając Rosjanki, że to wielka tenisistka – pięciokrotna zdobywczyni Wielkiego Szlema. I to co teraz wokół niej się dzieje, wcale nie ujmuje jej zasług.
Myślę, że jeszcze zobaczymy Marię w akcji na korcie – będzie chciała za wszelką cenę pokazać, że meldonium stosowała wyłącznie ze względu na stan zdrowia, a nie po to, by poprawić swoje wyniki. Jeśli wróci i zacznie wygrywać, zamknie usta wszystkim krytykom. Gorzej, jeśli faktycznie przyjmowała lek dla korzyści sportowych. Ale tego póki co nie wiemy i chyba szybko nie poznamy prawdy….