Choć to oni urwali punkt niewątpliwym pretendentom do medali, nic to nie zmieniło. Słoweńcy pożegnali się z turniejem w Polsce i wiadomo już, że nie zagrają w walce o igrzyska olimpijskie. A jak grała reszta?
Hiszpanie nie byli wcale tak wspaniali, jak zakładano to na początku turnieju. Mieli być rewelacją, a okazało się, że przeciętni Słoweńcy zabrali im punkt. W ostatnich sekundach udało im się wywalczyć, że nie stracą aż dwóch, tylko jeden, jednak długo się męczyli. Victor Tomas podkreślał, że nie lekceważą żadnej drużyny, a każdy przeciwnik będzie trudny – i tak też było. Trener jednak ma sporo do poprawy, jeśli chce myśleć o strefie medalowej.
W meczu o wszystko Słoweńcy przegrali z Niemcami i musieli zakończyć swoją drogę w tym Euro. To dość smutne, ponieważ zagrali naprawdę dobry turniej i patrząc obiektywnie, zasłużyli na miejsce co najmniej w tej kolejnej fazie. Pokazał to właśnie mecz z drużyną Manuela Cadenasa czy druga połowa spotkania ze Szwedami. Jednak to było za mało, by mogli przejść dalej. Mimo wszystko należą im się brawa za waleczność i dobrą postawę na boisku.
Szwedzi od początku grają nierówno. Raz jest dobrze (pierwsza połowa ze Słoweńcami), a chwilę później już wszystko im się psuje. Nie wychodzą im kontry, szwankuje skuteczność ataku i obrona, czyli tak naprawdę wszystko, co najważniejsze w piłce ręcznej. By liczyli się w kolejnej fazie, muszą naprawdę sporo pracować. Są bowiem z zerowym dorobkiem punktowym na ostatnim miejscu i może się okazać, że nawet trzy wygrane nie zapewnią im awansu do kolejnej części tych rozgrywek. Potrzebny im do tego również odpowiedni scenariusz w innych spotkaniach. Tak naprawdę od początku ten zespół robi wokół siebie spore zamieszanie. Najpierw tęczowa opaska, z którą miał się pokazać Tobias Karlsson, potem to, że nie odpowiadają im polskie cheerleaderki, a kończąc na tym, że źle ułożono ich terminarz w kolejnej fazie. Mam wrażenie, że te wszelakie akty, jakie dotyczą ich zespołu, wcale nie polepszają ich gry, tylko rozpraszają i może się okazać, że Szwedów zatrzymają chociażby genialnie grający Duńczycy.
Na koniec zostali nasi zachodni sąsiedzi, którzy z meczu na mecz grają coraz lepiej. Przegrali tylko z Hiszpanami, jednak po dobrym spotkaniu. Ostatnią szansę ze Słoweńcami wykorzystali znakomicie i tym samym zajęli drugie miejsce w grupie. Znacznie poprawili się w obronie, więc to zdecydowany plus. Jakie są ich realne szanse na półfinał? Niezbyt wielkie, jednak z całą pewnością większe niż chociażby Szwedów. Myślę, że mogą zająć szóste miejsce w ostatecznym rozrachunku i będzie to odzwierciedlało ich aktualną formę.
Grupa C należała do tych ciekawszych, sporo się działo i często następowały zwroty akcji. Co przyniosą najbliższe spotkania i jakie będą ostateczne rozstrzygnięcia? Z całą pewnością będą one w otoczce zaciętych pojedynków i wspaniałych akcji. Ja typuję Danię oraz Hiszpanię jako półfinalistów z grupy, która zagra we Wrocławiu, jednak jak będzie, okaże się już za kilka dni.