Siatkarze Lotosu Trefla Gdańsk bardzo pomyślnie rozpoczęli nowy sezon. W meczu o Superpuchar pokonali w pięciu setach mistrza Polski – Asseco Resovię Rzeszów, zdobywając drugie trofeum pod wodzą Andrea Anastasiego.
W trakcie przerwy między rozgrywkami w klubie z Ergo Areny nie doszło do wielu transferów. Szóstka, która w ubiegłym sezonie wywalczyła wicemistrzostwo Polski oraz Puchar Polski, pozostała niezmieniona. Do Lotosu Trefla przyszedł w zasadzie tylko Miłosz Hebda. Były przyjmujący MKS Będzin jest cennym nabytkiem, bo gdańszczan w tym roku czeka walka na trzech frontach. Podopieczni Andrea Anastasiego poza ligą i krajowym pucharem zagrają także w Lidze Mistrzów.
Na początek jednak wicemistrzowie Polski w Poznaniu zaprezentowali się w spotkaniu o Superpuchar. W rewanżu za ubiegłoroczny finał PlusLigi lepiej zaczęli rzeszowianie. Asseco Resovia prowadziła w pierwszym secie 10:6, ale od tego momentu sześć kolejnych akcji wygrali gdańszczanie. Lotos Trefl przejął inicjatywę i nie oddał prowadzenia do końca premierowej partii (25:23).
W drugim secie siatkarze Anastasiego szybko wypracowali przewagę, imponując przede wszystkim w bloku (5:0 w tym elemencie). Po stronie Asseco Resovii dwoił się i troił Bartosz Kurek. Atakujący reprezentacji Polski skończył aż 28 z 48 ataków, ale brakowało mu wsparcia ze strony partnerów. Znacznie lepiej zbilansowany był zespół Lotosu Trefla, który po 52 minutach objął prowadzenie 2:0 w setach.
W trzeciej partii wydawało się, że gdańszczanie kontrolują spotkanie, prowadząc trzema punktami na drugiej przerwie technicznej. Mistrzowie Polski podnieśli się jednak i pokazali charakter, wygrywając 25:23. Rozpędzeni rzeszowianie korzystnie rozpoczęli czwartego seta. Podopieczni Anastasiego przestali grać tak pewnie, jak przez dwa i pół seta. Asseco Resovia bezlitośnie wykorzystała ten słabszy moment rywali, doprowadzając do tie-breaka.
W piątym secie 10:8 prowadzili podopieczni Andrzeja Kowala. Wówczas jednak doszło do kolejnego zwrotu w tym meczu. Od stanu 11:9 dla rzeszowian cztery kolejne punkty zdobyli gdańszczanie. Trzy z nich wywalczył Wojciech Grzyb. Środkowy Lotosu Trefla najpierw skutecznie skończył atak, a następnie dwukrotnie popisał się punktowymi blokami. Z kolei bohaterem ostatniej akcji był drugi ze środkowych gdańskiego zespołu. Spotkanie o Superpuchar zwieńczył pojedynczy blok Bartosza Gawryszewskiego na Dawidzie Dryi.
Najlepszym graczem meczu został wybrany Mateusz Mika. Przyjmujący zdobył 13 punktów z czego 11 atakiem i 2 blokiem. Natomiast aż 31 “oczek” wywalczył Kurek, ale poza nim tylko Dmytro Paszycki przekroczył granicę 10 punktów (15 pkt.). W Lotosie Treflu 10 lub więcej punktów zdobyło aż pięciu graczy. Gdańszczanie byli bardziej wyrównanym zespołem i zasłużenie wygrali.