NBA: Judasz-Durant i transferowa karuzela

Tegoroczne finały NBA zostaną zapamiętane jako jedne z najciekawszych w historii. Wszystko wskazywało na to, że to Golden State Warriors drugi rok z rzędu sięgną po mistrzostwo. Jednak po tym jak w finale konferencji wyciągnęli wynik z 3-1 w serii z Oklahomą, popełnili ten sam błąd co drużyna Kevina Duranta i oddali identyczną przewagę w finałach.

Po tym jak opadły już emocje związane z wygraną Cleveland wszyscy skupili swoją uwagę na Kevinie Durancie. Bardzo szybko okazało się, że nie przedłuży on kontraktu z Oklahomą. Domysłów było mnóstwo: Boston, Nowy Jork, Miami, Dallas, no i Golden State. Ostatecznie Kevin zdecydował, że dołączy do drużyny, która wyeliminowała go z play-offów, wywołując tym samym ogromną burzę medialną. Sam nie wiem co jest bardziej nieprawdopodobne: jego wybór czy to, że NBA nie zablokowało tego transferu tak jak to miało miejsce parę lat temu kiedy Chris Paul miał przejść do Los Angeles Lakers. Oczywiście zaraz po ogłoszeniu transferu na Duranta spadła ogromna fala krytyki, no i oczywiście nie mogło zabraknąć palenia jego koszulek przez fanów OKC.

Chciałbym przyjrzeć się bliżej całej tej sytuacji ponieważ moim zdaniem ma ona ogromny wpływ na to jak będzie wyglądało NBA w następnym sezonie. Zacznijmy od tego, że Kevin zajmie miejsce Harrisona Barnesa w rotacji. Wystarczy spojrzeć na to jak wyglądała ich ofensywa w tym sezonie i ile miejsca miał w niej Barnes. Jeżeli postawimy na jego miejsce Duranta to zespół z San Franciso wydaje się nie do zatrzymania. Dodatkowo sama jego obecność na boisku będzie odciągać uwagę obrońców od chociażby Thompsona czy Curry’ego. Nie możemy też zapomnieć o tym, że Golden State musiało zrobić miejsce dla gwiazdy OKC. Z drużyną oprócz Harrisona pożegnali się także Andrew Bogut, Marreese Speights i Festus Ezeli. „Wojownicy” uzupełnili te braki zawodnikami takimi jak Zaza Pachulia czy David West. Można się zastanawiać czy nie rozbije to tak dobrej do tej pory gry zespołowej tego zespołu. Mam nadzieję, że tak się stanie. I mówię to jako sympatyk i fan Warriors. Jednak bardziej od sukcesu tego zespołu zależy mi na tym, żeby walka o tytuł NBA była wyrównana i żebyśmy znowu nie musieli oglądać finału Cavs vs Warriors.

Kolejny wielkim transferem tego lata jest powrót Dwyane’a Wade’a do swoich korzeni w Chicago. Dołączy tam do niego również doświadczony rozgrywający Rajon Rondo, tworząc potencjalnie bardzo mocny zespół. Dwyane ma już trochę lat grania za sobą, ale jak pokazał tym sezonie, jeżeli jest zdrowy to jest w stanie zrobić dużą różnicę na boisku.

Dwight Howard przeniósł się do drużyny z Atlanty, która odesłała swojego rozgrywającego Jeff’a Teague’a. Ciekawe czy Dwight po bardzo słabych występach w Houston jest w stanie znowu zostać najbardziej dominującym centrem w lidze. Ale uważam, że strata Jeff’a jest dla Atlanty bardzo dużym osłabieniem.

Po tym jak Tim Duncan skończył swoją karierę, San Antonio potrzebowało zastępcy. Okazał się nim Pau Gasol. W tym przypadku również jestem bardzo ciekawy jak poradzi sobie w tej drużynie i jak to wpłynie na grę San Antonio. Jest to świetny zawodnik jeżeli chodzi o ofensywę, jednak obrona nie jest jego mocną stroną, a widzieliśmy, że w tym sezonie kiedy Tim’a nie było na boisku to Spurs tracili dużo więcej nie punktów.

Od dawna nie było tylu transferów. Niewielu zawodników zostało w drużynach, w których kończyli sezon 2015/2016. Pomijając te według mnie najważniejsze zmiany opisane powyżej jest bardzo dużo małych, na pierwszy rzut oka nieistotnych wzmocnień, które mogą zmienić obraz ligi w następnym sezonie. Dobrym przykładem jest Orlando Magic, które pozyskało zawodników takich jak np. Jeff Green. Dzięki takim ruchom wydaje mi się, że mogą w tym sezonie z dołu tabeli wschodniej konferencji wskoczyć spokojnie do play-offów. Ciekawie może wyglądać również nowa Indiana, oprócz wyżej wspomnianego już Teague’a dołączył do nich Al Jefferson z Charlotte.

Mam ogromną nadzieje, że zobaczymy jeszcze dużo ważnych transferów. Przez ostatnie sezony NBA stała się trochę monotonna. Przed początkiem play-offów można było spokojnie stwierdzić kto będzie grał w finale. Liczę że w sezonie 2016/2017 to się zmieni, póki co z wyjątkiem przejścia Duranta wszystko na to wskazuje.

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment