Wielkimi krokami zbliża się koniec roku, a razem z nim upragniony i przez niektórych długo wyczekiwany Sylwester. Jest to wspaniała okazja do świętowania… tylko czy świętowanie musi wiązać się z krzywdzeniem innych?
Hałas spowodowany fajerwerkami oraz petardami może osiągać natężenie 160 decybeli, a słuch stworzeń (nie tylko naszych domowych pupili) jest o wiele wrażliwszy niż ludzki. Odgłosy te sprawiają, że bardzo często u zwierząt oprócz przerażenia dochodzi do ataków paniki. Co roku w sylwestrową noc ginie nawet kilkadziesiąt tysięcy zwierząt. O ile swojemu futrzakowi możemy pomóc przetrwać kilka godzin hałasu, podając mu po uprzedniej konsultacji z lekarzem weterynarii leki uspokajające, o tyle nie jesteśmy w stanie w pełni zatroszczyć się zwierzęta wolno żyjące. W ataku paniki mogą one wybiegać na jezdnię, powodując wypadki, ptaki w ferworze uderzają w różnego rodzaju budynki, co w większości przypadków kończy się dla nich śmiercią.
Nie tylko dla milusińskich jest to udręka. Osoby w starszym wieku różnie reagują na silne natężenie dźwięków. Tym, którzy pamiętają jeszcze okres wojenny, nie najlepiej kojarzą się wystrzały.
Czy dla chwilowego błysku na niebie warto ryzykować życie i bezpieczeństwo innych? Nie wspominając o często bardzo wysokich cenach tej ulotnej przyjemności. Nie bądźmy obojętni na krzywdę innych!