Nowe Gwiezdne Wojny – po której stronie mocy?

Od 18 grudnia w kinach w całej Polsce możemy zobaczyć nową, siódmą już część kultowej serii filmów Star Wars: Przebudzenie Mocy. Czy film sprostał oczekiwaniom fanów? Przekonajcie się sami. Bilety na seanse 3D oraz 2D są dostępne we wszystkich wrocławskich kinach.

A long time ago in a galaxy far, far away . . .  

…czyli niespełna 40 lat temu, kiedy efekty specjalne bardziej zmuszały widza do przymrużenia oka, niż zapierały dech w piersiach, na światło dzienne wyszedł obraz, który miał na zawsze zmienić oblicze kina science-fiction. Film ten wówczas był tak świeży, że George Lucas mógłby spokojnie zarobić miliony dolarów na sprzedaży swojego wizerunku do reklam Mentos lub Aquafresh. Zresztą, same Gwiezdne Wojny zainkasowały niemałą sumkę, bo niespełna 800 milionów dolarów (sic!), co daje im 57 miejsce w zestawieniu najbardziej dochodowych filmów w historii (wyprzedzając takie pozycje, jak kultowy Forrest Gump czy otwierające nową serię Agenta 007 Casino Royale). Film zdobył miano klasyka, a kolejne części konsekwentnie eskalowały przekonanie o słuszności tego przydomka.

Przez te 38 lat do kin zdążyło wejść sześć części, w tym cztery spod ręki Lucasa. Star Wars stał się elementem popkultury, sukcesywnie kształtując swój wizerunek. O tym filmie słyszał każdy. W sieci powstały tysiące fanpage’y, w sklepach można znaleźć produkty znakowane logiem serii, a w kinach podczas kolejnych premier Gwiezdnych Wojen kolejki do kas były dłuższe niż reklamy przed wyczekiwanym seansem.

Tak było przynajmniej do tej pory – a jak jest tym razem?

18 grudnia do kin weszła siódma już część Star Wars, nazwana dość intrygującym podtytułem Przebudzenie Mocy. Produkcja ta zyskała całkowicie nową szatę, ponieważ zmiany zaszły praktycznie na każdej płaszczyźnie filmu. Począwszy od wytwórni (spółka Lucasfilm została sprzedana The Walt Disney Company) przez reżysera i scenarzystę, aż do odświeżenia obsady aktorskiej (dalej jednak zobaczymy na ekranie Harrisona Forda czy Marka Hamilla).

Czy te zmiany wyszły na dobre? Dzisiejsze środowisko odbiorców z reguły zbyt wcześnie skazuje takie modernizacje i ewolucje na klęskę tak, jak to było w przypadku obsadzenia Heatha “absztyfikanta” Ledgera w roli szyderczego psychopaty wbijającego ludziom ołówki w czaszkę. Obawy w przypadku Star Wars dotyczyły głównie strywializowania kolejnych części, prawdopodobnie wywołane przejęciem Lucasfilm przez Disneya. W rzeczywistości fani Gwiezdnych Wojen nie mają się czego bać, a nawet wręcz przeciwnie. Nowe Gwiezdne Wojny aż kipią odniesieniami do pierwszych części, poza tym podczas seansu możemy autentycznie odczuć pasję reżysera, jaką pała do tego filmu. W moim przypadku, już samo wejście – klasyczne, zaskakujące w swej prostocie, można rzec wręcz oldschoolowe – wywołuje, że w środku budzi się dzieciak zafascynowany światem science-fiction. Momentami miałem wrażenie, że oglądam Nową nadzieję, szczególnie w scenach z uczestnictwem statków kosmicznych czy charakterystycznych dla Star Wars istot pozaziemskich. Seans naprawdę mnie zaskoczył, na szczęście w tę pozytywną stronę. Film polecam każdemu – małym, dużym i tym bardzo dużym. To kino łączące pokolenia, pełne humoru, akcji i serca włożonego w jego wyprodukowanie. Ekranizację możecie zobaczyć na wielkim ekranie wszystkich wrocławskich kin.

And remember. . . May the Force be with you !

Bilety dostępne w linkach poniżej:

-Multikino (Pasaż Grunwaldzki, Arkady)
-Cinema City (Korona)
-Helios (Magnolia Park)
-DCF
-Nowe Horyzonty

Comments

  • No comments yet.
  • Add a comment