Dla piłkarzy lokalnej Ekstraklasy wakacje odeszły już w zapomnienie. Prócz rozgrywek rodzimej ligi, nieliczne zespole, a dokładnie trzy, mają zaszczyt rozgrywać mecze w prestiżowych, europejskich pucharach. Jak na razie – to tylko eliminacje. Legia, Zagłębie i Piast – to właśnie nasze nadzieje na coś więcej niż tylko marzenia ściętej głowy.
Malarz ratuje Legię
Legioniści, mając za sobą zwycięski sezon, zostali Mistrzami Polski, zapewniając sobie udział w eliminacjach Ligi Mistrzów. Przechodząc przez pierwszą i drugą rundę, dostali się do trzeciej, w której rywalem został słowacki AS Trencin. Dwumecz z zespołem z południa stał się szansą na fazę grupową Champions League.
Legia, podobnie jak przeciwnicy, na krętej drodze ku LM miała swoje szanse – głównie za sprawą Nikolicia. Na bramce nie próżnował Arkadiusz Malarz, który w kilku sytuacjach znakomicie poradził sobie z oporem rywali. Główną bronią zawodników Trencina były strzały z dystansu. To one sprawiały najwięcej problemów golkiperowi z Łazienkowskiej. Pierwsza połowa meczu rozgrywanego na boisku przeciwników nie zaowocowała bramką strzeloną przez żadną ze stron.
Arkadiusz Malarz miał tego dnia sporo pracy. W drugiej odsłonie meczu rywale przesuwali się coraz wyżej i stworzyli kolejne dwie groźne okazje, w których bramkarz nie zawiódł. Nie pomógł w defensywie nawet Michał Pazdan, który zrobił furorę na Mistrzostwach Europy. Obrona obu zespołów pozostawiała wiele do życzenia. Większy błąd, dlatego że jego konsekwencją była bramka, popełniła jednak drużyna AS Trencin. 69. minuta meczu to wyrocznia delficka, która zwiastowała zwycięstwo Wojskowych. Kucharczyk, pędząc lewym skrzydłem napędził strachu defensywie, dośrodkowując dość precyzyjnie na szósty metr. Tam na piłkę czekał już niezawodny, który paradoksalnie zawodził w pierwszej połowie – Nikolić. Węgier nie zwykł marnować takich okazji i wyprowadził drużynę na prowadzenie. Wynik nie uległ już zmianie i to Legia przed rewanżem z Mistrzem Słowacji jest krok bliżej awansu.
Stracona szansa
Zagłębie Lubin napotkało w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy duński klub SønderjyskE. Tajemniczo brzmiąca nazwa zespołu zadziałała na zawodników Miedziowych demobilizująco, gdyż już w 19. minucie stracili bramkę. Płaskie podanie skierowane z prawego skrzydła dotarło do niepilnowanego Simona Kroona, który pomyślał pewnie, że głupio byłoby zmarnować taki prezent i uderzył tuż obok słupka, poza zasięgiem bramkarza z Lubina.
Dziesięć minut później Zagłębie wzięło się w garść i próbowało strzelić wyrównującego gola. Najpierw Piątek, a później Vlasko próbowali nieskutecznymi strzałami, ale jak to bywa w polskiej piłce – to rywali dołożyli drugą bramkę. W 36. minucie, w pole karne, w okolice pola bramkowego, niczym grom z jasnego nieba wpadła piłka wrzucona z autu. Marc Dal Hende agresywnym, lecz klasycznym pół-szczupakiem zanotował drugie trafienie dla duńskiego zespołu.
Tuż przed przerwą to Miedziowi wzięli sprawy w swoje ręce, jednak tym razem już bardziej zdecydowanie. Rzut rożny i zamieszanie w polu karnym zostało wykorzystane przez Łukasza Janoszkę. Lubinianie zdobyli kontaktowego gola. Do przerwy 2:1.
W 61. minucie serce kibiców ubranych w pomarańczowe koszulki zabiło mocniej, gdyż arbiter podyktował dla Zagłębia jedenastkę, po faulu na Janoszce. Do rzutu karnego podszedł Filip Starzyński. Popularny Figo uderzył jednak niewystarczająco precyzyjnie, by pokonać bramkarza duńskiej drużyny. Ten popisał się dobrą interwencją i obronił. Zagłębie miało zdecydowanie więcej szans na zdobycie bramki, jednak za każdym razem na posterunku stał golkiper rywali. Wynik nie uległ zmianie do końca regulaminowego czasu gry.
Piast już skończył
Piast, rewelacja poprzedniego sezonu, nie pograła w eliminacjach Ligi Europejskiej zbyt długo. Wiele wyjaśniło się już po pierwszym z dwóch meczów z IFK Göteborg. Druga runda to jedyne na co było stać drużynę z Gliwic. Przegrana w pierwszym spotkaniu na swoim terenie 0:3 oznaczała już niemal pewną porażkę. Rewanż przyniósł za to bezbramkowy remis, który był tylko częściową rehabilitacją. Piastunki żegnają się z myślą i walką o europejskie puchary.
Dla dwóch z trzech drużyn europejska przygoda jeszcze trwa. Legia ma całkiem sporo szanse na awans, zważywszy na fakt, że z zapasem jednej bramki zagra rewanż na swoim terenie. Jeśli chodzi o Zagłębie – szanse drużyny nie są jeszcze przekreślone. Bariera jednej bramki nie jest górą nie do pokonania. Lubinianie mogą powalczyć. Nie powalczą już za to zawodnicy Piasta, gdyż druga runda była dla nich ostatnią w tej edycji eliminacji.