30 maja br. w słupskim Starym Młynie na Wyspie Młyńskiej odbyło się czterdzieste czwarte spotkanie dawnych, niemieckich mieszkańców Słupska. Rozpoczął je pastor Wojciech Froelich, który opowiadał o niemieckiej, ewangelickiej parafii w dawnym Słupsku. Następnie przedszkole numer 6 wykonało tradycyjne pieśni niemieckie, a o 12:30 zaśpiewał słupski chór Fantazja pod batutą Liliany Zdolińskiej. Na koniec zaprezentował się lęborski kaszubski zespół taneczno – śpiewający „Ziemia Lęborska”.
Było bardzo miło – mówi jeden z chórzystów – Nie dostrzegałem, żadnych różnic pomiędzy aktualnymi mieszkańcami Słupska, a tym z przed lat. Oprócz języka niemieckiego nic nie rzucało się w oczy. Publiczność przyjęła nas bardzo dobrze. Klaskali, więc chyba się podobało.
Atmosfera była przyjazna, ludzie byli zadowoleni, widziałem uśmiechy na twarzach – opowiada Marcin Lipiński, opowiadał kolejny z chórzystów – Nasze piosenki z rekwizytami ich pozytywnie zaskoczyły. Publiczność niemiecka nie różniła się od polskiej, nie licząc tego, że wszyscy dostaliśmy kwiaty na koniec.
Podczas całego występu byłam mile usatysfakcjonowana, widzowie już gdy wchodziliśmy pokazali klasę, cisza i kultura, a w ich oczach było coś innego niż w dzisiejszych mieszkańcach Słupska. Pamiętam, gdy śpiewaliśmy z chórem Pater Noster i Kyrie dwie starsze panie wpatrując się w nas, trzymały się za ręce. Przy każdym utworze o zmiennym charakterze na ich twarzach wyraźnie było widać ukazujące się emocje – uśmiech od ucha do ucha przy utworze ABBY lub zaszklone oczy przy Kyrie. Na końcu dostaliśmy szczere oklaski” – opisywała chórzystka Daria Krętkowska.