Radom. Miasto w województwie mazowieckim. Moje miasto. Miejsce dla mnie szczególne. Tu właśnie przyszedłem na świat. Tu się uczę, poznałem masę ludzi, tu też się rozwijałem. Można rzec, że to miasto jest lwią częścią mnie samego. Jak wspominam Radom kiedyś i ten dzisiejszy nie sposób zauważyć różnicy. Kiedyś to miasto kojarzone było z zacofanie, biedą i Bóg wie co jeszcze. Prawdopodobnie ludzie mówiący takie rzeczy albo nigdy w Radomiu nie byli, albo znają opowieści o tym mieście z Youtube‘a i innych stron.
Nie będę mówił, że jest dobrze. Wiele rzeczy należy poprawić. Jednakże, gdy tak porównuję „kiedyś i teraz” nachodzi mnie refleksja – a jak będzie w przyszłości? Co będzie za dziesięć lat? Może nazwiecie mnie lokalnym patriotą, ale nie chcę stąd wyjeżdżać. Może to czyste przywiązanie do miejsca z dzieciństwa? Może to wiara w przyszłość tego miasta? Czy może tak jak zapewne będą sądzić niektórzy, złośliwi nie będzie mi się chciało wyjeżdżać, bo jestem leniwy? Którakolwiek to opcja by nie była, każda oznacza, że w Radomiu zostanę. Jak więc będzie wyglądał? Czy będzie lepiej? A może będzie gorzej?
Jestem realistą i zachowam jako taki obiektywizm. Na początek jednak by nie było, iż sieję smutek i złość powieję optymizmem. Otóż osobiście uważam – i tutaj ukłon w stronę mojego pokolenia – że Radom to miasto bardzo aktywnej młodzieży. Nie sposób nie zauważyć, że tutejsza młodzież jest energiczna. Chce się rozwijać, chce brać udział w życiu miasta, chce zmieniać otoczenie. A to już jest potężna broń, która w przyszłości może nam dać bardzo wiele. Młodzież zachęci, ludzie przybędą. Za nimi inwestorzy – i tak to się będzie wszystko rozwijało. Wszystko to rozrusza karuzelę wspólnych korzyści. Sport, turystyka, inwestycje – wszystko zacznie się od tego, że inni zauważą jak nasi, mieszkańcy są aktywni. To napawa mnie optymizmem. Sport? Rosa i Czarni świetnie nas reprezentują, stają się powoli wizytówkami miasta, naszym „towarem eksportowym” i choć nie jestem jakimś wielkim fanem koszykówki i siatkówki tak kibicuję im z całego serca, by osiągali sukcesy. Piłka nożna? Czemu nie, to też otrząśnie się ze stagnacji, widząc sukcesy innych dyscyplin i związane z tym pieniądze na rozwój sportu. Dodatkowo budowa hali, którą jak wierzę uda się, zrealizować w tym pomoże. Infrastruktura? Tu też (choć pewnie nazwiecie mnie niepoprawnym optymistą) wierzę w budowę lotniska, która, choć budzi kontrowersje, to uważam, że może być zalążkiem rozkwitu gospodarczego w mieście.
Czy są obawy? Oczywiście, że są. Mamy aktywną młodzież, ale ona wyjeżdża. Dlatego tutaj wierzę, że albo władze, albo sami mieszkańcy zrobią coś by młodzi i aktywni nie wyjeżdżali. Nie ma co się oszukiwać, że bez nich miasto nie ruszy i pogrąży się w stagnacji. Życzę sobie też, by scenariusz ewentualnych cięć i zarzucenia projektów oraz inwestycji się nie ziścił, bo to raczej naszemu miastu nie pomoże.
Co sam będę robił za dziesięć lat? Pracował – mam nadzieję, że w profesji dziennikarskiej. Będę pisał, szkolił się, kształciłby być jak najlepszym w tym, co robię i nie ukrywam, że swoją przyszłość wiążę z tym miastem.
Zapytacie pewnie – dlaczego tyle napisałeś o pozytywach a tak mało o negatywach? Otóż, choć jestem obiektywny (a przynajmniej staram się być) to też jestem optymistą. Można rzec, że nawet niepoprawnym. Przez lata radziliśmy sobie z problemami, to my protestowaliśmy w 1976 roku. Dlaczego więc mielibyśmy sobie teraz nie dać rady? Wszakże jak powiada piosenka „Bo jak nie my to kto?”.
Bo my Radomianie, to twardzi i ambitni ludzie. Dlatego też właśnie w to miasto wierzę.