Jeśli ktoś lubi filmy fantastyczne to bardzo dobrze trafił. Gęsia skórka jest dobrym zajęciem na wieczór.
Film zaczyna się przeprowadzką głównego bohatera do nowego miasta. Jego sąsiad jest bardzo tajemniczy i wrogo nastawiony. Ma córkę, która od początku spodobała się głównemu bohaterowi, jednak jej ojciec nie wypuszcza nawet dziewczyny z domu. Po pewnym czasie gdy chłopak wraz z kolegą włamują się do domu sąsiadów, w celu uratowania dziewczyny odkrywają, że jej ojciec jest sławnym pisarzem najstraszniejszych horrorów w Ameryce Północnej. Przez przypadek otwierają jedną z jego książek, po czym wyskakuje z niej potwór. Nieumyślnie uwolnili najstraszniejszego bohatera książek – kukłę, która pragnie zemsty. Otwiera ona wszystkie książki i sprawia, że całe miasto jest atakowane. Chłopiec wraz ze swoim przyjacielem, pisarzem i jego córką próbują wszystko odkręcić. R.L Stine pisze kolejną opowieść, w której są opisane wszystkie potwory. Chce je wciągnąć z powrotem do środka, niestety nie może jej dokończyć. Sprawy w swoje ręce bierze główny bohater, który dokańcza opowieść i wciąga do książki wszystkie potwory. Okazuje się jednak, że stworzona była również córka pisarza, ona również została wciągnięta do książki.
Film kończy się zaskakująco, ponieważ Stine napisał kolejną opowieść w której przywrócił do życia swoja córkę, odbudowano miasto i wszystko szło w dobrą stronę. Okazuje się jednak, że jeden z potworów – niewidzialny chłopak przetrwał i chce się zemścić. I tak kończy się film…
Czy jest godny polecenia? Jeśli ktoś chce zająć sobie czas luźnym filmem to taki jest naprawdę dobry. Jednak nie ma on większego przesłania i momentami nudzi. Moja ocena Gęsiej Skórki to 6/10.