Wydane 84 miliony złotych i tylko 7,8 % głosujących – tak w liczbach wygląda referendum, które odbyło się w naszym kraju 7 września 2015 roku.
Polacy odpowiadali na trzy pytania:
1) Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?
2) Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?
3) Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?
Wyniki głosowania przedstawiają się następująco:
Na pierwsze pytanie (Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?) odpowiedzi „tak” udzieliło 78,75% głosujących.
82,63% to z kolei ilość negatywnych odpowiedzi w kwestii dot. finansowania partii politycznych (Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?).
Natomiast na ostatnie pytanie (Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?) twierdząco odpowiedziało aż 94,51 % głosujących.
Inicjatorem referendum był były Prezydent RP – Bronisław Komorowski, który zarządził je w maju br., tuż po pierwszej turze wyborów prezydenckich.
Mimo że wyniki pokazują, iż społeczeństwo chce zmian, głosowanie nie jest wiążące ze względu na zbyt niską frekwencję (referendum jest wiążące, gdy weźmie w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania).
W tym miejscu nasuwa się pytanie: dlaczego tak wielu z nas nie wzięło udziału w głosowaniu? Oczywiście łatwo jest siedzieć i narzekać, że nic to nie zmieni, ale skoro mamy możliwość wyrażenia własnej opinii, to dlaczego z tej szansy nie korzystamy?