Za nami dziesiąty dzień igrzysk, podczas którego królowa była jedna – Anita Włodarczyk. Polka zaczarowała cały świat swoim rekordowym rzutem i wpisała się do kanonu mistrzów olimpijskich. Zadowoleni możemy być również z naszych siatkarzy, którzy wygrali pewnie z Kubą 3:0 i zapewnili sobie drugie miejsce w grupie. Lecz nie może być za dobrze i dla zrównoważenia swój mecz przegrali piłkarze ręczni, którzy jednak awansowali do finału dzięki pomocy sąsiadów z zachodu.
Rekordowa Anita
Wydarzeniem dnia zdecydowanie był wyczyn Anity Włodarczyk, która wynikiem 82,29 m nie tylko zgarnęła złoty medal, ale także po raz kolejny pobiła własny rekord świata. Tak samo jak Michael Phelps udowodniła, że nie tylko wpisuje się już do historii, ale sama już tą historią jest. Rywalki zostawiła daleko w tyle, gdyż druga w stawce Chinka traciła do niej ponad pięć i pół metra. Pewnie jeszcze długo będziemy czekali na kobietę, która tak samo jak Włodarczyk będzie w stanie rzucać młot ponad 80 metrów. Rekord jest więc niezagrożony, no chyba że przez samą Anitę. W cieniu Włodarczyk toczył się konkurs o dalsze miejsca. W ścisłym finale niestety nie znalazła się Asia Fiodorow, która może i była nawet cichą nadzieją na medal, ale ostatecznie skończyła zmagania na dziewiątym miejscu. Mało kto jednak zwracał uwagę na resztę stawki, gdyż całe show skradła fenomenalna Anita i jej wspaniały rekord.
Szczypiorniści przegrani, ale w ćwierćfinale
Dziś emocjonować mogliśmy się dwoma spotkaniami w piłce ręcznej, bo w nich toczyła się gra o los Polaków na tych igrzyskach. Najpierw nasza kadra awans do ćwierćfinału mogła zapewnić sobie sama, lecz w kiepskim stylu przegrała ze Słowenią 20:25. O słabej postawie biało-czerwonych najlepiej świadczy fakt, że w drugiej części gry tylko siedem razy trafili do bramki rywali. Ze względu na porażkę losy naszego bytu w fazie pucharowej trafiły do rąk niemieckich szczypiornistów. Ci jak na dobrych sąsiadów przystało pokonali Egipt i dzięki temu zapewnili naszej kadrze czwarte, premiowane awansem do najlepszej ósemki miejsce. Teraz czas na fazę pucharową i miejmy nadzieję, że o słabej grupie Polacy pokażą, że łatka jednego z faworytów nie została im przyszyta na darmo.
Pewni siatkarze
Zdecydowanie lepsze spotkanie niż szczypiorniści zagrali nasi siatkarze. Aktualni mistrzowie świata pewnie pokonali Kubańczyków 3:0 i dzięki temu spokojnie zajęli drugie miejsce w grupie. Mogło być lepiej i mogliśmy wygrać grupę, lecz Argentyna również wygrała swoje spotkanie i to właśnie siatkarze z Ameryki Południowej wygrali grupę B. Teraz przed nami ćwierćfinał, o którym zdecyduje… losowanie. Miejmy nadzieję, że będzie jak najbardziej korzystne dla Polaków, ale przecież to mistrzowie świata i powinni poradzić sobie z każdym rywalem. Przynajmniej teoretycznie, ale w Rio nie możemy mieć do nich większych zastrzeżeń, gdyż naprawdę pokazują kawał dobrej siatkówki. A porażkę z Rosją można nazwać potknięciem, które miejmy nadzieję Polacy będą mogli sobie zrekompensować w dalszej fazie. Przed nami ćwierćfinał, który zatrzymał Polaków cztery lata temu, a przecież również przyjechali wtedy po medale. W tym roku liczymy na inne rozstrzygnięcie i medale dla ekipy Antigi.