Trzy dni muzycznego szaleństwa, a tylko na dwóch z nich udało mi się być. Muzyka rozgrzewająca tłumy i omal rozrywająca wnętrzności. Szalony rock, brudny punk i rap. Stocznia na kilka chwil stała się pępkiem świata jeżeli chodzi o muzykę alternatywną. I jak wyszło? Nie będę ukrywać, że najbardziej wyczekiwanym przeze mnie punktem wieczoru był czwartkowy […]