Jej ulubionym napojem jest herbata, którą mogłaby pić ciągle, ma bzika na punkcie mopsów, uważa, że jesień mogłaby być przez cały rok, ma niecałe 160 cm wzrostu, a co najważniejsze jest vlogerką, która mieszka w Kaliszu. Wiecie o kogo chodzi? Adrianna, jednak woli jak się do niej mówi po prostu Ada, w Internecie rozpoznawalna jest jako Adrianna Skon. Większość kojarzy ją z polskim YouTube, a dokładnie jest znana z serii Siostry, Fsumie oraz z niedawno rozpoczętej serii na swoim kanale: Gadżetowo, gdzie pokazuje swoim odbiorcom nowe gadżety, jakie wpadły jej w ręce. Jej znakiem rozpoznawalnym są okulary i z każdym filmikiem zaskakuje swoich widzów nową parą. Jak zaczęła się przygoda Ady z YouTube, jak odbierają to jej bliscy, czy jest rozpoznawalna na ulicy i jak widzi swoją przyszłość? Na te i inne pytania Ada odpowiedziała mi z uśmiechem na twarzy.
-Skąd się pojawił u Ciebie pomysł na nagrywanie filmików i kiedy to było?
-Zawsze chciałam mieć pasję, która będzie się wyróżniać. Już w podstawówce nagrywałyśmy z koleżankami parodie programów telewizyjnych, a w gimnazjum śmieszne relacje z różnych wydarzeń – nie publikowałam ich jednak do internetu. W 2013 roku odkryłam, że na YouTube nie ma jedynie śmiesznych filmów z kotami. Ludzie niewiele starsi ode mnie głosili swoje zdanie na różne tematy i tworzyli własne programy. Zastanawiałam się rok nad założeniem kanału, ponieważ byłam bardzo nieśmiała i bałam się krytyki innych ludzi, o czym mówili inni youtuberzy. Jednak podczas wakacji przed trzecią klasą przełamałam się i zaczęłam od najprostszych vlogów tematycznych, a z czasem rozwijałam swoje ambicje, co z resztą widać.
-Jak Twoje nagrywanie odbierają Twoi najbliżsi i przyjaciele?
-Na początku pewnie byli zmieszani, nie wiedzieli jak reagować. Kiedy zaczynałam, nie było to aż tak mocno popularne. Moja mama, gdy jej powiedziałam, zapytała, czy to jest legalne. Teraz wszyscy patrzą na to pozytywnie. Widzą, że ma to jakiś sens, wszystko idzie do przodu. Nie zaczynam nowych znajomości od informacji, że jestem youtuberką, ale gdy ludzie sami z czasem się dowiadują, są miło zaskoczeni i są pod wrażeniem tego, ile pracy w to wkładam.
-Jak wiadomo, Kalisz nie jest dużym miastem, czy miałaś jednak taką sytuację, że ktoś Cię rozpoznał wśród tłumu?
-Aktualnie, gdy pojawię się w dość mocno obleganym miejscu, jak np. galeria handlowa, to zawsze podejdą 2-3 osoby, żeby zrobić sobie ze mną zdjęcie. Cały czas też mam wrażenie, że większość osób mnie zna, co jest lekko przerażające, ale przyzwyczaiłam się już do tego.
-Jak godzisz naukę i nagrywanie nowych filmików? Bo jak wiadomo chodzisz do Liceum plastycznego, w które do najłatwiejszych nie należy.
-Jest dość trudno, często kanał jest dla mnie ważniejszy niż szkoła. Nigdy też nie byłam pilnym uczniem i nie zależało mi na piątkach i szóstkach. Ważne jest dla mnie to, by mieć w miarę przyzwoite oceny i nie sprawiać problemu.
-Kiedy wypuściłaś do Internetu swój pierwszy filmik, bałaś się tego? Myślałaś kiedyś, że osiągniesz taki sukces na polskim YT?
-Bałam się, ale tylko przez chwilę. Po moim pierwszym filmie miałam już 180 subskrybentów, czyli dość dobry wynik. Jeśli chodzi o to, czy spodziewałam się takiego zainteresowania tym, co tworzę… powiem, że mam cele w które wierzę, iż zrealizuję. YouTube był jednym z nich i z każdym osiągniętym pułapem dążę do kolejnego. Mam nadzieję, że będzie tak bez końca.
-W internecie roi się od hejterów. Jak radzisz sobie z krytycznymi komentarzami na temat kanału lub Ciebie?
-Im dłużej jest się na YouTube, tym bardziej jest się odpornym na hejt. Od jakiegoś czasu, za każdym razem, gdy mam zadawane to pytanie odpowiadam – na moim kanale nie ma hejtu. Sama nie wiem, czy jest to prawdą, czy też nie przywiązuje do tego wagi. Gdy coś mi się nie podoba – usuwam, a po kilku sekundach już o tym nie pamiętam.
-Jak widzisz siebie za kilka lat? Wiążesz swoją przyszłość z YouTube?
-Moja przyszłość jest kolejnym z moich celów i wiem, że tak własnie będzie. Po skończeniu szkoły przeprowadzę się do Warszawy. Sama lub też z partnerem (o ile spotkam godną osobę na to stanowisko) oraz mopsem, który tak, czy inaczej będzie moim współlokatorem. Będę dalej prowadzić mój kanał, ponieważ dążę do tego, by móc się z tego utrzymywać. Jeśli jednak natrafi się jakaś ciekawa oferta pracy, na pewno z niej skorzystam. Widzę siebie jako dumną i niezależną kobietę, która sama zapracowała na to, co ma.
-Oglądasz jakiś innych kolegów po “fachu”? Możesz nam zdradzić kogo i dlaczego?
-Subskrybuje około 350 kanałów, głównie polskich. Lubię obserwować poczynania innych, ale nie mam obecnie tyle czasu, by oglądać na YT wszystko, co bym chciała. W wolnych chwilach oglądam sporadycznie filmy jednych z największych youtuberów, jak np. Gimper, Jaś Dąbrowski, Abstrachuje, 5 sposobów na, Agnieszka Grzelak, ale też i moich najbliższych znajomych jak Majucha, Pjotrek, DaniellVlog, Iluzjonistka, Matt Olech i innych, ale zbyt duża jest ta ekipa.
-Masz jakąś radę dla początkujących youtuberów?
-Początkujący youtuberzy… nie poddawajcie się! Każdy kiedyś zaczynał. Jeśli poczujecie, że jest to właśnie to, co chcecie robić w życiu – rozwijajcie to, a na pewno osiągniecie to, o czym marzycie.
-Skąd Twoje zamiłowanie do mopsów?
-Moja miłość do mopsów zrodziła się z powstaniem mojego Instagrama. Na samym początku nie miałam kogo obserwować, więc weszłam w proponowane. Był tam profil pewnej Pani, która wstawiała różne artystyczne zdjęcia, a między innymi swojego psa mopsa. Jedno z tych zdjęć tak głęboko mnie urzekło, że poczułam strzałę wbijającą się w moje serce i już od 3 lat nie mogę, a nawet nie chcę jej wyciągać. Ta rasa psów jakoś w magiczny sposób mnie uszczęśliwia. Gdy spotkam mopsa na ulicy, mój dzień od razu staje się lepszy. Może to dziwne, ale gdy dostanę, czy przygarnę takiego psiaka, ten dzień będzie najpiękniejszym w moim życiu i nie obędzie się bez łez.
Ada jest otwartą osobą, która wie czego chce od życia. Realizuje swoje plany, co w większości możemy zauważyć w jej filmikach. Nie zostaje mi więc nic innego, niż życzyć Adzie kolejnych sukcesów na youtube’owej drodze, dalszego realizowania planów oraz jej wymarzonego mopsa.