Po dwóch tygodniach pasjonujących spotkań Mistrzostwa Europy w Piłce Ręcznej dobiegły końca. Choć były to pierwsze zawody o randze mistrzowskiej w piłce ręcznej zorganizowane w Polsce, przyciągnęły tłumy kibiców z kraju i zagranicy. Na czterech stadionach (sopocka Ergo Arena, katowicki Spodek, Hala stulecia we Wrocławiu oraz Tauron Arena Kraków) zasiadło łącznie 373 315 kibiców.
W fazie wstępnej turnieju Polska drużyna razem z Francją, Macedonią i Serbią (grupa A) walczyły o wejście do fazy zasadniczej właśnie w Krakowie. Nie udało się to tylko Serbom, których największym sukcesem był remis z najsłabszą drużyną w grupie – Macedonią. Podopieczni Michaela Bieglera z pierwszym miejscem w grupie awansowali do kolejnego etapu rozgrywek.
Nasi piłkarze bez zamiaru opuszczenia Krakowa podjęli się walki o miejsce w półfinale, w trakcie fazy zasadniczej. Niestety wygrana z Białorusią nie wystarczyła i po porażce z Chorwacją (23:37) szanse na miejsce na podium zniknęły. Polakom pozostała jednak szansa na miejsce w czołowej dziesiątce w klasyfikacji Mistrzostw Europy. Zawodnicy nie zawiedli kibiców i po zwycięstwie ze Szwecją pożegnali się z turniejem, zajmując 7 miejsce.
Jednak z zawodami nie rozstała się jeszcze Tauron Arena, która w półfinałach gościła drużyny Norwegii, Niemiec, Hiszpanii i Chorwacji, a wraz z nimi tłum wiernych kibiców. Po zaciętej rywalizacji drużyn w finale zagościć miały Niemcy i Hiszpania.
Lecz czym byłoby tak wielkie wydarzenie bez drobnego nieporozumienia? Niedługo po zakończeniu meczu Niemiec z Norwegią świat obiegła wiadomość, że druga z wymienionych drużyn nie zamierzała się poddać i złożyła oficjalny protest. Jego powodem był fakt, iż w ostatnich sekundach meczu na boisku znajdowało się zbyt wielu zawodników drużyny przeciwnej. Został on jednak szybko wycofany i jak podkreślił selekcjoner reprezentacji Norwegii – Christian Berge – celem wniesienia skargi było jedynie zwrócenie uwagi na błąd, jaki popełniono.
Po zażegnaniu wszelkich sporów przyszedł czas na ostatni dzień mistrzostw. Na krakowskiej hali rozegrał się mecz o trzecie miejsce Norwegii i Chorwacji (24:31) oraz najważniejszy ze wszystkich dotychczas – finał.
Dnia 31.01 w Tauron Arenie spotkały się najmocniejsze drużyny Mistrzostw Europy. Emocje na trybunach sięgały zenitu. Już od pierwszych minut Niemcy starali się wypracować jak największą przewagę nad przeciwnikami, co udawało im się aż do końca meczu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezsprzeczną wygraną naszych zachodnich sąsiadów – Niemcy zwyciężyli z Hiszpanami 24:17 i zagwarantowali sobie udział w Letnich Igrzyskach Olimpijskich 2016.
Zainteresowanie turniejem przerosło oczekiwania wielu. Jak przyznał sam Jean Brihault (prezydent EHF) już sześć meczów przed końcem turnieju został pobity rekord pod względem frekwencji na trybunach.
Po zakończeniu tych niezwykle emocjonujących spotkań pozostaje nam jedynie podziękować piłkarzom za emocje, jakich nam dostarczyli, kibicom za tak liczne pojawianie się na spotkaniach oraz czekać na kolejne wydarzenia sportowe w Krakowie.