Proces twórczy większości moich wierszy jest bardzo podobny.
Najczęściej, kiedy jestem w melancholijnym nastroju.
Włączam nastrojową muzykę i po prostu piszę.
Ale ten utwór jest inny…
Tym razem wsłuchałem się w ciszę.
Oto co stworzyłem:
Pamiętam, że to była ciepła lipcowa noc. Siedziałem na schodach nieznanego mi domu. Patrzyłem na ciemne chmury i świecące wśród nich gwiazdy. Zamknąłem oczy i słuchałem dźwięków błogiej nocy. Wsłuchiwałem się w odgłosy przelatujących ptaków, szum wiatru, ciche pomruki zmierzchu. Potem przez moje uszy przewijały się jakieś inne niezidentyfikowane dźwięki. Miałem wrażenie, że jestem częścią tej nocy, która jest tak blisko, wokół mnie. Poczułem się senny, dlatego bijąc się z tymi myślami, udałem się do domu.
Kiedy spałem, śniło mi się, że jestem w jakimś nieznanym mi miejscu. Wokół jest tak ciemno i głucho. Po chwili słyszę cichy szept. Odwracam się i widzę piękną, złotowłosą dziewczynę. Jest w długiej niebieskiej sukni. Chociaż nigdy wcześniej jej nie spotkałem, od razu zaczynam darzyć ją prawdziwą miłością. Oboje zaczynamy iść w swoją stronę. Jesteśmy coraz bliżej, tak że mogę dotknąć jej dłoni. Kiedy to robię, czuję bijące od niej ciepło. Na jej twarzy pojawia się wtedy ten uroczy uśmiech. Po chwili jej ręka zsuwa się z mojej, a ona zaczyna się oddalać, odpływać jak duch, wciąż na mnie patrząc. Próbuję krzyczeć, zatrzymać ją swoimi słowami. Chociaż po jej policzku spływa samotna łza, nadal darzy mnie tym pięknym uśmiechem. Biegnę w jej stronę, ale nie jestem w stanie jej dogonić. Jest coraz dalej. Teraz dostrzegam tylko jej kontury. Jestem coraz bardziej smutny, bo zdaję sobie sprawę, że ona mnie kocha tak samo mocno. Potem się budzę i wciąż czuję te wszystkie emocje, które przelewam na kartkę papieru w postaci wierszu.
Można podzielić go na dwie części: przed pojawieniem się niewiasty i po tym jak dostrzegam ją w swoim życiu. Natchnieniem do pierwszej była ta “zwykła” lipcowa noc. Słysząc jej odgłosy, wyobrażałem sobie, że są one czymś zupełnie innym. Potem źródłem tych przeżyć był sen o pięknej niewieście.
Ja sam odczytuję przesłanie tego wiersza na kilka sposobów. Z jednej strony utwór pokazuje, że noc często jest źródłem magii, która dostarcza poecie natchnienia. Natchnieniem mogą być nawet prozaiczne odgłosy. Pojawiają się przeróżne, ciekawe stworzenia. Chociaż tak piękne, znikają, gdy pojawia się ukochana kobieta. Potem ona jest źródłem największego natchnienia. Wraz z końcem nocy, niewiasta znika. Natchnienie pozostaje i skutkuje wierszem.
Z drugiej strony wiersz traktuje też tym, że często przeżywamy w życiu magiczne chwile. Są one źródłem miłości, zauroczenia drugą osobą. Nasze życie się zmienia. Wcześniej żyliśmy w zwykłym dniu, teraz w niezwykłej nocy. Inne nawet piękne rzeczy przestają mieć dla nas znaczenie, kiedy kochamy. Mimo że potem czasem tracimy ukochaną osobę, emocje nadal są wciąż tak silne. Z powrotem wracamy do dnia życia, a pamiątką po kobiecie, może być chociażby zwykły wiersz, przypominający o naszej prawdziwej miłości.