W 12. kolejce Lotto Ekstraklasy Górnik zmierzył się z Arką Gdynia.
Początek meczu należał do gości. W drugiej minucie po strzale Damiana Zbozienia rywale zyskali rzut rożny, po którym zbitą piłkę kopnął w stronę bramki Antoni Łukasiewicz. Chwilę później do Mateusza Szwocha zgrał Paweł Abbott, jednak futbolówka trafiła w boczną siatkę.
W kolejnych minutach zielono-czarnym udało się wyprowadzić akcję na prawym skrzydle, którą niecelnym strzałem wykańczał Grzegorz Bonin. Potem próbował Javier Hernandez, niestety Hiszpan w źle złożył się do uderzenia. Cztery minuty później ściął do środka, szukając sobie miejsca, ale przeszkodził mu jeden z obrońców.
Arka odpowiedziała szybką akcją Pawła Abbotta, na szczęście Sergiusz Prusak razem z Gersonem uratowali gospodarzy przed utratą gola. Bramkarz wybił uderzenie przeciwnika, natomiast obrońca dopadł do piłki i wybił ją na aut. W dwudziestej trzeciej minucie gra przeniosła się na drugą stronę boiska, gdzie Grzegorz Bonin uderzył tak silnie, że Konrad Jałocha miał duży problem z obroną. W dwudziestej szóstej minucie Javier Hernandez piętą podał do Grzegorza Bonina, który świetnie zmylił obrońcę i odegrał Hiszpanowi, który strzelił tuż obok słupka. W pierwszej połowie nie było już więcej okazji, ale gra zaostrzyła się i sędzia musiał interweniować żółtymi kartkami.
Po zmianie stron do znakomitej okazji mógł dojść Grzegorz Bonin, lecz Krzysztof Sobieraj powstrzymał go efektownym wślizgiem, przy którym doznał urazu. Kwadrans później skrzydłowy Górnika uderzył na bramkę, ale piłka odbiła się od twarzy interweniującego bramkarza, a następnie od słupka. W siedemdziesiątej szóstej minucie znakomitym dryblingiem popisał się Javier Hernandez, ale zbyt długo zwlekał z podaniem i akcja została zmarnowana. W osiemdziesiątej drugiej minucie łęcznianie ruszyli z szybkim kontratakiem, który zakończył się zablokowanym strzałem Piesia. Tuż przed końcem mieli też kilka świetnych okazji, np.: w osiemdziesiątej szóstej minucie rezerwowy Krzysztof Danielewicz huknął z woleja, ale bramkarz Arki popisał się jeszcze lepszą obroną. Po doliczonym czasie gry, mecz zakończył się bezbramkowym remisem.